Informacja pochodzi sprzed roku, ale skoro rzecz cała ma wciąż szansę na ziszczenie się, uznaliśmy, iż warto się tym newsem podzielić i zaprosić Was do dyskusji na jego temat.
A chodzi o sprzedaż praw do realizacji filmu lub serialu na podstawie serii o Kate Daniels. Wspomniane prawa znajdują się obecnie w rękach producenta Jerry'ego Daigle'a, odpowiedzialnego między innymi za ekranizację powieści Deana R. Koontza z cyklu "Odd Thomas".
Działa on z ramienia bliżej nam nieznanej firmy o nazwie Voodoo Television, co samo w sobie mogłoby być niepokojące, gdyby nie wyjaśnienia pochodzące od samej pary naszych ulubionych autorów, z których jasno wynika, iż to standardowa procedura, oznaczająca ni mniej ni więcej tyle, że osoba/spółka, w rękach której znajdują się prawa do danego utworu, przygotowuje koncept produkcji, prezentowany następnie większym studiom, które decydują się wyłożyć pieniądze na stworzenie choćby pilota lub też z miejsca zamówić określoną ilośc odcinków.
Oczywiście nie oznacza to, że film czy serial w realiach postapokaliptycznej Atlanty w ogóle powstanie. Jak napisała na swoim blogu Ilona Andrews w obecnych czasach jest dosyć trudno przepchnąć nowy projekt do fazy produkcyjnej. A nawet jeżeli wszystkie przeszkody zostaną pokonane i powstanie serial, nie jest wykluczone, iż zostanie szybko skasowany ze względu na niską oglądalność, jak np. Akta Harry'ego Dresdena na podstawie prozy Jima Butchera.
Ilona i Andrew Gordonowie ustosunkowali się także do wyrażanych przez fanów obaw, dotyczących jakości takiej filmowej adaptacji. Oddajmy im głos: "Byliśmy bardzo ostrożni i wybiórczy przy sprzedaży praw do Kate. Osoba, która była zaangażowana w ich nabycie jest fanem całej serii. Była testerką kilku ostatnich książek z tego uniwersum, głównie ze względu na to, że ma znakomite wyczucie względem ciągłości i klarowności narracji. Tak więc naszym zdaniem Kate znajduje się w dobrych rękach. Niemniej musimy pamietać, że natura produkcji telewizyjnych i filmowych jest taka, iż fabuła zapewne ulegnie mniejszym lub większym zmianom, a niektóre postacie mogą się znacząco różnić od swoich pierwowzorów. To całkowicie normalna rzecz przy adaptacjach. Nawet w przypadku GRR Martina, kiedy adaptacja stara się być nadzwyczaj wierna książkom, niektóre wątki fabularne odbiegają od oryginału, a postacie, które wciąż żyją na kartach powieści, zostały uśmiercone w serialu.
I na koniec konkludują: Jesteśmy ostrożnymi optymistami. Coś dobrego może z tego wyniknąć, jeżeli będziemy mieli masę szczęścia albo i nic. Ale z naszej strony zrobiliśmy, co tylko było możliwe, by efekt był naprawdę dobry.
Od siebie dodamy, iż chcielibyśmy z równym optymizmem i nadzieją spoglądać na tę hipotetyczną ekranizację. Byłoby wspaniale móc zobaczyć Kate na ekranie i porównać swoje wyobrażenia z wizją twórców np. serialu. Z drugiej jednak strony, nauczeni wieloma przykrymi doświadczeniami i filmowymi rozczarowaniami, wolimy powściągać entuzjazm i podchodzić do całego projektu sceptycznie. Zawsze lepiej jest być przyjemnie zaskoczonymi, niż okrutnie zawiedzionymi.
Nie zmienia to jednak faktu, iż trzymamy kciuki za rozpoczęcie produkcji i jeżeli tylko taki serial trafi na ekrany, z chęcią i bez żadnych uprzedzeń zajmiemy miejsca w pierwszym rzędzie.
Przy okazji chcielibyśmy zachęcić Was do dyskusji o dobrych serialach czy też filmach, które obejrzeliście w ostatnim czasie i które moglibyście polecić. Na początek proponujemy ograniczyć się do szeroko pojętej fantastyki, ze szczególnym uwzględnieniem urban fantasy.
My właśnie zaczęliśmy oglądać ekranizację Midnight, Texas na podstawie trylogii o tym samym tytule autorstwa Charlaine Harris, której przedstawiać chyba nikomu nie trzeba (a jeżeli jednak tak, to podpowiadamy: Sookie Stackhouse i True blood;-)
Wrażenia mamy -mówiąc oględnie - dosyć mieszane. Nie znamy wprawdzie oryginału, więc trudno nam się wypowiadać o samej fabule, ale oceniając produkcję od strony postronnego widza, wypada nam stwierdzić, że niestety niczego nie urywa.
Znacznie przyjemniej spędziliśmy za to czas przy Amerykańskich bogach na podstawie prozy Gaimana. Książka (przynajmniej według połowy naszego duetu) jest znakomita i na podstawie tak dobrego materiału znacznie łatwiej było stworzyć dobry serial, co nie zmienia jednak faktu, iż brawa się należą stacji Starz za odwagę w kreacji i przedstawieniu tego świata. A gra aktorska to już prawdziwy popis. Zaskakująco -może najmniejsze wrażenie zrobił na nas Shadow, ale Mr Wednesday, Media czy też Czernobog - to już pierwsza liga. Polecamy!
A propos jeszcze rzeczy wartych uwagi - z niecierpliwością czekamy na drugi sezon Stranger Things. Pierwszy sezon obejrzeliśmy w dwa wieczory i to niekoniecznie jedynie przez sentyment do lat 80-tych;-) Klimat, nastrój, tajemnica - wszystko to zagrało idealnie, a finał miast znużyć czy też rozczarować, jak to się często zdarza, pozostawił jedynie niedosyt i chęć na dokładkę. Premiera drugiego sezonu za miesiąc. Nie możemy się doczekać.
Ja sama nie wiem co o tym myśleć. Tak wiele może puść źle, że to aż straszne. Przede wszystkim Kate. Wielokrotnie wyobrażałam ja sobie jako mieszankę lary croft z jednej z ostatnich gier oraz Esmeraldy z bajki "dzwonnik z noterdame." żadna mała szczupła nastolatka z ciałem modelki, a kobieta o wycwiczonym ciele. dodany do tego ze związek rozwijał się powoli, ale jak już powstał to posypały się iskry. Fajnie by było gdyby coś zrobili. Film czy serial. Ale już wiele tego typu przedsięwzięć umarło śmiercią tragiczna. :)
OdpowiedzUsuńPodchodzę do tej informacji ostrożnie. Po prostu rozczarowanie byłoby zbyt bolesne. Przykłady można mnożyć, w tym momencie przychodzi mi na myśl ekranizacja prozy Ursuli Le Guin. Z jej genialnego Ziemiomorza zrobiono, że zacytuję klasyka [ni pies ni wydra coś na kształt świdra] Brrrr......
OdpowiedzUsuńLubię klasyczne seriale i moim numerem 1 jest Babilon 5. Klasyka. 5 sezonów , zawiązanie akcji, rozwinięcie i zamkniecie wątków. Universum, bohaterowie, ich rozwój, relacje i powiązania.
I oczywiście Doktor Who.
Babilon będziemy musieli nadrobić, a co do DW to dla nas przede wszystkim nr 9 i 10 czyli Ecclestone i Tennant.
UsuńZdecydowanie Ecclestone. Dziwi mnie, że jego inkarnacja jest tak nisko oceniana, jego Doktor był postacią o wyjątkowo złożonej psychice. Tennant pozornie beztroski i brawurowy posiadał wyjątkowe poczucie sprawiedliwości, nie dawał przeciwnikom drugiej szansy.
UsuńOglądam obecnie dwa seriale, uprzedzam - krwiste wyjątkowo
Blood Drive
Into the Badlands
Powiedzieć, że się zgadzamy z opinią o DW, to nic nie powiedzieć;-)
UsuńA co do wspomnianych dwóch nowych produkcji, dopisujemy do listy i ze smutkiem spoglądamy na zaległości, ciężko przy tym wzdychając wobec niemożności znalezienia czasu na wszystko...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSerial? Lucyfer oczywiście. Ostatnio właśnie on, jest moim faworytem. (coś mi się poplątało w tych komentarzach)
UsuńOglądamy i czekamy na sezon trzeci (jeszcze tydzień), ale po trailerze z pewnymi obawami. Sezon drugi zakończył się interesującym cliffhangerem, a w zwiastunie jakby bez zmian...
Usuń