Przejdź do głównej zawartości

White Hot Rozdział 11 cz.1

Zapraszamy na pierwszy -nie da się ukryć -krótki fragment rozdziału jedenastego. Wszystko zaczyna się spokojnie, by nie rzec sennie;-), ale im dalej tym będzie ciekawiej. Pewne rzeczy się wyjaśnią, zaś inne mocno skomplikują.
Zapraszamy do lektury:


Nieodparty zapach świeżo parzonej kawy dotarł do moich nozdrzy. Otworzyłam oczy. 
Sufit nie wyglądał znajomo. Nie byłam w swoim domu. To oznaczało, że jestem…
Usiadłam gwałtownie. Byłam w pokoju operacyjnym Rogana, na jednej z jego dużych, czarnych, skórzanych kanap. Ktoś włożył mi pod głowę poduszkę i nakrył mnie kocem. W drugim kącie pokoju Rogan nalewał właśnie kawę do dużego, czarnego kubka. Miał na sobie czarny t-shirt i spodnie w tym samym kolorze. Koszulka ciasno opinała jego bicepsy. Wyglądał, jakby spędził ostatnie godziny na siłowni i dopiero przed momentem wziął prysznic. 
źródło:unsplash.com; autor David Mao
Zobaczył mnie i szeroko się uśmiechnął. To był ten typowy dla niego, złowieszczy typ uśmiechu, który z miejsca aktywował syreny alarmowe w mojej głowie. 
-Która jest?
-Dziesięć po dziewiątej. 
Przeszył mnie strach. -Rano? -Proszę, nie mów, że jest rano. 
-Tak. 
-Oh, nie. Poinformowałeś moją rodzinę, gdzie byłam?
-Nie.
Wypuściłam wolno powietrze 
-Ale sądzę, że zrobił to Cornelius, kiedy wrócił do twojego magazynu. 
Oż… Opadłam na kanapę i naciągnęłam koc na głowę. To mi nigdy nie zostanie zapomniane. Babcia Frida i moje siostry będą bezlitosne. -Tak więc spędziłaś noc z Szalonym Roganem? Jak było? Kiedy się pobieracie?
Koc zsunął się w dół, ukazując Szalonego Rogana, stojącego nade mną i to o wiele za blisko, bym czuła się z tym dobrze. Z tej perspektywy wydawał się jeszcze większy. Był świeżo ogolony. Prawdę mówiąc bardziej wolałam go nieco zarośniętego. To nadawało mu jakiś taki bardziej …ludzki wygląd. Teraz zaś prezentował się jak typowy Pierwszy. Poza drobną raną na policzku. 
Widzę Pierwszą… Pierwsza czy nie, Rogan i ja nadal nie byliśmy sobie równi. I prawdopodobnie nigdy nie będziemy. 
-Gdzie są wszyscy? -zapytałam. 
-Czekamy na zgodę siostry Corneliusa. Nie było sensu siedzieć tutaj, więc wszyscy rozeszli się do domów - posłał mi kolejny dwuznaczny uśmiech, jakbym była przepyszną owieczką, która zbłądziła i trafiła do wilczego leża. -Poza tobą. 
Westchnęłam. -Może się okazać, że nie warto liczyć na tę zgodę. 
-Zdaję sobie sprawę, że nie są ze sobą blisko. 
-Jego siostra nie widziała Matildy, od kiedy ta miała roczek. 
-Obawiasz się, co twoja rodzina będzie myśleć? -zapytał znienacka, popijając kawę. 
-Nie. Jestem mentalnie przygotowana, by dać odpór wszelkim insynuacjom. Powinieneś mnie obudzić. 
-Przepracowałaś się -odrzekł. -Twoje ciało potrzebowało odpoczynku. 
-Tylko zamknęłam na moment oczy. 
-Odpłynęłaś totalnie - powiedział z uśmiechem błąkającym się po jego wargach. Mężczyzna nie powinien być taki przystojny bladym świtem. 
-Wcale nie. 
-Wiesz, że chrapałaś?
-Nie. 
-Ależ tak. To naprawdę urocze -mrugnął do mnie. 
Rzuciłam w niego poduszką. Zatrzymała się kilka cali od jego twarzy i wróciła na swoje miejsce na kanapie. Zbliżył się o krok. Dystans między nami nagle się zmniejszył. Jego kubek powędrował na stolik z boku. 
-Wiesz, co ja sobie myślę? -zapytał. Jego wzrok prześlizgnął się po moich włosach. Sięgnął ręką i dotknął jednego pasma. -Myślę, że twoja rodzina spodziewa się, że zostaniesz tutaj i że ty i ja będziemy uprawiali niezapomniany i całkowicie nieprzyzwoity seks. 
Z miejsca wyobraziłam sobie coś interesująco obscenicznego. 
-Szczególnie, kiedy zobaczą twoją fryzurę. 
Wyciągnęłam moje włosy z jego palców. -Co jest nie tak z moją fryzurą?
-To specjalny styl zwany ‚poranek po’. 
Dotknęłam głowy. Lakier do włosów, deszcz i poduszka najwyraźniej wspólnie spiskowali, by stworzyć jedyny w swoim rodzaju harmider na mojej głowie. Pod palcami wyczuwałam, że włosy sterczą mi w każdym możliwym kierunku. 
Rogan patrzył na mnie i na dnie jego niebieskich oczu dostrzegałam tę samą lodową ciemność. Niech to się nie dzieje ponownie. 
-Skontaktowałeś się z Domem Howlingów?
-Jeszcze nie -odpowiedział. -Dlaczego pytasz? Chciałabyś posłuchać czy zobaczyć?
-Może. 
-Perwersyjna bestia z ciebie!
-Rogan!
Uśmiechnął się do mnie. Tym razem to był ten rodzaj uśmiechu, który wypala ślad w sercu. I o którym przypominasz sobie, kiedy następnym razem zastanawiasz się, dlaczego znosisz tego gościa, który sprawia, że masz ochotę coś rozwalić. 
-Wyglądasz bardzo seksownie z rana, Nevada - jego głos pieścił mnie, jego magia tańczyła na mojej skórze, wywołując małe eksplozje pożądania. 
-Stop - ostrzegłam go. -Magiczna pieszczota ustała. 
-To byłby wstyd tak zawieść twoich bliskich. 
-Regularne rozczarowywanie ich weszło mi już w krew - sięgnęłam ręką i dotknęłam delikatnie skóry pod raną. -Jak to się stało?
-Wczoraj przy przeciskaniu się przez tłum - jego głos obniżył się nieco. 
Wciąż go dotykałam. Czułam jego ciepłą skórę pod palcami. Nikły zapach drewna sandałowego otaczał mnie. Siedział w bezruchu, jakby bał się, że przy najlżejszym poruszeniu zabiorę rękę. 
-Myślałam, że to może Olivia zadrapała cię. Nie jest twoją największą fanką. 
Uśmiechnął się. -Zauważyłaś. 
-Wydaje mi się, że lubisz Ryndę. Dlaczego jej nie poślubiłeś?
-Bo lubię ją za bardzo. 
To zabolało. Cofnęłam swoją dłoń powoli. Nie powinnam zaczynać tej rozmowy. 

Komentarze

  1. Robi się interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem Rogan wcale się nie myli co do jej rodzinki. I gdyby Nevada była szczera wobec siebie to też przyznałaby się do tego. Pięknie dziękuję za nowy fragment. Pozdrawiam, Meg

    OdpowiedzUsuń
  3. Rodzinka Nevady lubi Rogana. Niekoniecznie chcą to przyznać, ale sposób ich zachowania wobec niego świadczy o tym, że chętnie powitaliby go w swoich szeregach :)... a Nevada jest zazdrosna, co jest trochę zabawne i urocze jednocześnie. Dzięki za tłumaczenie, Kaska

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za kolejny fragment. Coraz trudniej czekać na następny :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteście okrutni, skończyć w takim momencie��... Musicie szybciutko dodać kolejną część �� pozdrawiam ��

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale czemu w takim momencie?? Jak mogliście??? Ale fragment jak zawsze super ;) ueielbiem te chwile, kiedy Connor i Nevada sa sami i nikt inny im nie przeszkadza. Rogan pokazuje wtedy tą lepsza, lagodniejsza wersje siebie. I to jest genialne. I chyba za to najbardziej go kocham. Dla reszty świata moze być morderczym szalencem, Plagą Meksyku itd., a dla Nevady jest, nie powiem, ze łagodny jak baranek ,ale taki ciepły.I to od samego poczatku. Ale sie rozpisalam... A co tam, widocznie o drugiej w nocy mam lepsza wene twórcza. Dziękuję za fragment, Całuję Pati

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Neal Shusterman "Kosodom" - fragment

Tym razem mamy dla Was fragment drugiego tomu cyklu "Żniwa śmierci". W świecie wykreowanym przez Neala Shustermana nie ma miejsca na głód, wojny, choroby i cierpienia. Ludzkość uporała się już z tym wszystkim. Pokonała nawet śmierć. W tej chwili żywot człowieka mogą zakończyć jedynie kosiarze – do nich należy kontrolowanie wielkości populacji. Citra i Rowan zostają praktykantami w profesji kosiarza – choć żadne z nich nie wykazuje ku temu chęci. Nastolatkowie muszą opanować sztukę odbierania życia, wiedząc że przy tym ryzykują własnym. Citra i Rowan zrozumieją, że za idealny świat trzeba zapłacić wysoką cenę.  Takie było zawiązanie akcji w "Kosiarzach". A co będzie nas czekać w "Kosodomie"? Citra i Rowan znajdują się po dwóch stronach barykady – nie mogą się porozumieć co do moralności Kosodomu. Rowan na własną rękę poddaje go próbie ognia. Zaraz po Zimowym Konklawe porzuca organizację i zwraca się przeciw zepsutym kosiarzom – nie tylko ...

Ostatni wpis na Bloggerze...

Ponad dziewięć miesięcy, prawie dwieście tysięcy odsłon, blisko 400 wpisów, mnóstwo zabawy, nieco irytacji, sporo doświadczeń, ... aż nadszedł ten moment, w którym zostawiamy Bloggera i ruszamy dalej na przygodę z blogowaniem pod żaglami WordPressa.  O powodach tej migracji pisaliśmy już przed tygodniem, więc teraz skupimy się jedynie na podziękowaniach wszystkim naszym czytelnikom za odwiedzanie nas na tej stronie, dzielenie się z nami swoimi komentarzami, wspieranie nas i utwierdzanie w przekonaniu, że warto było wyciągnąć te przekłady z zakurzonego folderu na dysku twardym i rzucić się na głębokie wody blogosfery.  Cieszymy się, że byliście z nami od września zeszłego roku i w cichości ducha liczymy, że przez ten cały czas udało nam się dostarczyć Wam nieco czytelniczej radości, a przy okazji może i przekonać do sięgnięcia po jakąś nową pozycję.  Jednocześnie mamy nadzieję, że nadal będziecie z nami i pozwolicie utwierdzać się nam w przekonaniu, że warto kontynu...

WUB Rozdział 10 cz. 1

Na blogu IA nadal ani śladu nowego fragmentu SotB, zatem zgodnie z przedpołudniową zapowiedzią mamy dzisiaj coś dla fanów twórczości Cassandry Gannon, a dokładniej rzecz biorąc dla wszystkich kibicujących ucieczce Scarlett i Marroka. Przed kilkoma dnia zostawiliśmy bohaterów pod strażą w stołówce WUB, a dzisiaj przenosimy się o kilka pięter w dół... Na ciąg dalszy zaprosimy Was jutro, a tymczasem udanego weekendu! Rozdział 10 Marrok zaczyna wykazywać objawy seksualnego zainteresowania Scarlett. To kolejny dowód jego masochistycznych skłonności.  Z zapisków psychiatrycznych dr Ramony Fae. Podziemia były jeszcze bardziej wilgotne i zapleśniałe niż cała reszta WUB. To była najstarsza część tej placówki i idealnie oddawała całą grozę słowa lochy. Kamienne ściany, grube drzwi, żadnych okien. To było miejsce, z którego nigdy nikt nie uciekł i w którym nikt nie chciał się znaleźć. Poza Scarlett. Znalazła się dokładnie tam, gdzie chciała być. Mniej więcej. Został...