Przejdź do głównej zawartości

Podsumowanie White Hot

Za nami już całość White Hot. Jak widzieliśmy w komentarzach, dla wielu osób ten tom skończył się zbyt szybko, bez przytupu i wielkiej finałowej bitwy. Prawdę mówiąc, jako wielcy fani twórczości Ilony Andrews też byśmy chcieli móc jak najdłużej cieszyć się jej(ich?) prozą, ale na pocieszenie pozostaje nam wciąż Wildfire. 
A co do zakończenia White Hot, to wydaje nam się, iż taka to już przypadłość środkowej części trylogii (choć niezmiennie wierzymy, iż na trzech pozycjach się nie skończy). Na rozwiązanie wszystkich zagadek i splecenie większości wątków trzeba będzie poczekać na tom finałowy. 
Tymczasem zaś chcielibyśmy zapytać się Was o Wasze wrażenia po lekturze White Hot. Co Wam się w tej części podobało, co wywołało poruszenie, co z kolei rozczarowało? Co Was zaskoczyło, jaka postać zrobiła największe wrażenie, kto rozwinął się w zupełnie nieprzewidywalnym kierunku,  a kto znów okazał się sztampowy i nieciekawy? 
Dajcie nam też znać, czego się spodziewacie po Wildfire. Puśćcie wodze fantazji i spróbujcie przewidzieć, jak zakończy się starcie z Cezarem i złowieszczą babcią. Kto przeżyje, a kto pożegna się  nieodwołalnie z uniwersum HL? Kto okaże się kim w rodzinie Baylorów Czy Nevada wytrzyma z Roganem, czy też wcale nie będzie tak różowo? 

Dziękujemy za komentarze i gratulujemy wszystkim, którzy trafnie przewidzieli, jakim talentem będzie dysponować Catalina czy też wydedukowali, co znajdowało się w tajemniczej torbie Corneliusa. Uspokajamy jednocześnie rozczarowanych, że pełnia talentów Arabelli objawi się w Wildfire. 

Niezmiennie zachęcamy do wytykania nam wszelkich błędów, nieścisłości czy też nieporadności językowych. Z góry przepraszamy za korektę robioną "po łebkach" i częstą masakrę interpunkcyjną. Gdyby ktoś chciał wesprzeć nas w zbożnym dziele wyłapywania wszystkich nieistniejących przecinków, przyjęlibyśmy taką pomoc z szeroko otwartymi rękami i ogromną wdzięcznością. 

Pozdrawiamy i z ciekawością czekamy na Wasze opinie!

Komentarze

  1. Przecinki... cóż znaczą przecinki wobec wieczności? Czyli postanowione, nie przejmujecie się takimi drobiazgami, tu nie ma telegramów w sprawie śmierci podsądnego. Arabella będzie kimś jak Montgomery, może nie całkiem, ale coś w okolicy. No i zakochana w nim jest ciut, albo ją fascynuje. Catalina już wiadomo, Leon prekognicja bojowa, rozwija się w różnych kierunkach a najstarszy kuzyn to nie wiem. Co do rozczarowania - nie było. Całość jest suuuupcio! Cornelius nadal podejrzany. Trudno. Babcia [ta domowa, magazynowa] zrobi cuda z maszynami Rogana. Mama w stresie dotyczącym Teściowej - znacie to? Szła teściowa przez las, pogryzły ją żmije, żmije wyzdychały a teściowa żyje... Czyli wszystko przed nami. A z kłopotu że małżeństwo to przecież Rogan też pół empata, czyli poboczny talent z Nevadą, której to główny talent wchodzi w grę - dzieci będą Pierwszymi. Czyli jestem niepoprawną romantyczką, mówi się trudno, buziaki! mamuniaewy

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za tłumaczenie :) Jestem pewna, że w trzeciej części będzie wielkie bum, jak to zwykle bywa w częściach kończących serię :) i po cichu liczę, że to jednak nie będzie koniec i Autorzy się zlitują i jeszcze coś naskrobią dalej. Generalnie to jakoś na Roganie się zawiodłam, czasami wydawał się taki bez wyrazu, może się zrehabilituje w kolejnej części.
    Ogólnie mówiąc, to przy czytaniu, ciągle zadawałam sobie pytanie, jak to możliwe, że autorzy potrafili stworzyć tak różne cykle. Czytałam do tej pory cykl o Kate Daniels, o Oberżystce i właśnie ten cykl o Nevadzie i uświadomiłam sobie, że to trzy różne światy i jeżeli nie spojrzałabym na nazwisko autora, to nie zgadłabym, że to wszystko wyszło spod pióra Gordonów. Mają niesamowitą wyobraźnię... :)
    Jeszcze raz dziękuję i czekam z niecierpliwością na trzecią część :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi osobiście wszystko się podobało. Lubię ten zespół autorski i staram się czytać wszystko co wychodzi spod ich pióra. Dla mnie Rogan nie był nudny, raczej wyobcowany, niepewny uczuć Nevady, w końcu nikt go do tej pory nie kochał i cieszę się, że Nevada pokazała mu głębię swych uczuć. Podoba mi się rodzina Nevady i ich wzajemne powiązania. Każdy tam dba o drugiego, nikomu nie może się stać krzywda. Są po prostu kochającą się i obdarzającą się zaufaniem rodziną. Catalina pokazała swój fantastyczny talent, nawet tylko czytając ten fragment byłam zafascynowana. Arabella jest najmłodsza i słusznie jeszcze trochę za wcześnie dla niej, ale jak piszecie, że pokaże swoje możliwości w następnej części, to też dobrze. Cornelius z córką, podoba mi się i myślę, że będzie cennym nabytkiem. W końcu czeka ich walka i to nie tylko z jednym przeciwnikiem. Nie wiem kto kryje się za Cezarem, za to Wiktoria Tremaine jest realnym zagrożeniem, ale jej jakoś nie widzę w roli Cezara. Mam też nadzieję, że N. i R. będą dalej parą i do tego szczęśliwą. . Bardzo Wam dziękuję za znakomite tłumaczenie i korektę. Osobiście żadnych uchybień i błędów z Waszej strony nie zauważyłam. Pięknie Wam dziękuję za te cudowne chwile jakie spędziłam przy czytaniu Waszego tłumaczenia. Pozdrawiam serdecznie, Meg

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam słabość do Corneliusa, nic tego nie zmieni;) Ciągle widzę dobrotliwego zakonnika z Piątego elementu. Bardzo mi się podobało prowadzenie tej postaci. Udał się Gordonom Cornelius i jego zwierzaczki;)
    Rozczarował mnie Rogan. Był taki bezpłciowy.
    Nevada i Rogan? No przecież nie może być różowo. Gdzież by się podziała dramaturgia? kłody pod nogi rzucane dodadzą soli i pieprzu tej historii, bo o fajerwerki zadbają czarne charaktery. I na te czarne charaktery czekam z niecierpliwością.
    Dziękuję za świetną zabawę, pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Po pierwsze dziękuję za tłumaczenie, niby przeczytałam po angielsku, ale po polsku to jakość lepiej zawsze "wygląda" :) Co do tego co mi się najbardziej podobało ... to niewątpliwa inteligencja Nevady - liczyłam na więcej słownych przepychanek w jej wykonaniu, ale nie można mieć wszystkiego od razu :) - babcia która nie wpisuje się w żadne kanony "starości" no i wisienka na torcie zwierzaki, które moim zdaniem odgrywają drugą, trzecią i czwartoplanową rolę w tej opowieści. Bez nich nie byłoby tej części.
    Już nie mogę się doczekać finałowego tomu....
    Pozdrawiam, Jakita

    OdpowiedzUsuń
  6. Najważniejsze: pięknie dziękuję za przetłumaczenie White Hot, bez Waszej pracy nie mogłabym delektować i cieszyć się tą książką. Jak zwykle u duetu IA uwielbiam dynamikę akcji, totalną nieprzewidywalność wydarzeń i różne, stopniowo odkrywane smaczki postaci, które koniec końców i tak są czym innym niż się wydaje :) O ile w pierwszej części Rogan wydawał mi się typem prawdziwego twardziela, to w White Hot trochę jakby zmiękł, a Nevada odwrotnie, ona rośnie w siłę. Co do ulubionej postaci, to takiej nie mam, albo raczej wszystkie są moimi ulubionymi :):) Co jeszcze mogę powiedzieć - ja chcę więcej takich książek !!! I takich Tłumaczy !!! Pozdrawiam i bardzo czekam na trzecią część, dora1911 :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziekuje za tlumaczenie, bylo super i przy tej akcji nie zwracalam uwagi na znaki interpunkcyjne tym bardziej, ze jak widac sama pisze bez polskich znakow .
    Mnie podobalo sie, ze Cornelius zostanie z "rodzina", zupelnie nie podobal mi sie Montgomery - jakis taki bez kregoslupa. Co do nowej babci Nevady mam wrazenie ze ona od poczatku wiedziala ze ma wnuczki, przed taka osoba, ktora wszystko kontroluje nie sposob uciec wiec nie wierze, ze nie szpiegowala swojego syna i mam nadzieje, ze Nevada i Rogan sobie z nia poradza. Ogolnie cala rodzinka Nevady jest fajna. O i Leon... bardzo mi sie podobal, ciekawe co z niego wyrosnie.
    A teraz, juz na spokojnie i jednym ciagiem przeczytam calosc jeszcze raz :- ))
    Pozdrawiam Was serdecznie i raz jeszcze WIELKIE dziekuje.
    sylwia valencia (xuxu)

    OdpowiedzUsuń
  8. No cóż, na początku chciałam wam podziękować za ilość czasu i pracy jaki włożyłyście w tłumaczenie. Zrobiłyście to naprawdę w tempie ekspresowym, co wcale nie wpłynęło na jakość przekładu. A przecinkami chyba nie ma co się za bardzo przejmować, bo mało kto potrafi je dobrze stawiać ;) Co do książki, to nadal uważam że duet IA to klasa sama w sobie, jednak mam parę zastrzeżeń. Trochę mnie zawiodło zakończenie, jak na mój gust było zbyt mało emocjonujące ;) mam też problem z relacją Nevady i Rogana, zbyt szybko przeszła z trybu "nigdy w życiu" do "kocham cię do nieprzytomności". Ale może po prostu marudzę i gdy na spokojnie przeczytam całość jeszcze raz to będę zachwycona ;)
    Pozdrawiam, jeszcze raz dziękuje i bardzo się ciesze, ze bierzecie się za 3 cześć!
    Emadezet

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękujemy ogromnie za wszystkie miłe słowa i uznanie, z jakim spotkał się ten nasz -nie ukrywajmy- czysto hobbystyczny projekt. Cieszymy się niezmiernie, iż nasze tłumaczenie spodobało się Wam i nawet brak profesjonalnej korekty i redakcji nie zniechęca Was do częstego zaglądania tutaj i czytania naszych przekładów. Podbudowani Waszymi opiniami zabraliśmy się już do Wildfire i mamy nadzieję, iż i przy tym tomie uda nam się zachować nie tylko jakość, ale i tempo pracy. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Neal Shusterman "Kosodom" - fragment

Tym razem mamy dla Was fragment drugiego tomu cyklu "Żniwa śmierci". W świecie wykreowanym przez Neala Shustermana nie ma miejsca na głód, wojny, choroby i cierpienia. Ludzkość uporała się już z tym wszystkim. Pokonała nawet śmierć. W tej chwili żywot człowieka mogą zakończyć jedynie kosiarze – do nich należy kontrolowanie wielkości populacji. Citra i Rowan zostają praktykantami w profesji kosiarza – choć żadne z nich nie wykazuje ku temu chęci. Nastolatkowie muszą opanować sztukę odbierania życia, wiedząc że przy tym ryzykują własnym. Citra i Rowan zrozumieją, że za idealny świat trzeba zapłacić wysoką cenę.  Takie było zawiązanie akcji w "Kosiarzach". A co będzie nas czekać w "Kosodomie"? Citra i Rowan znajdują się po dwóch stronach barykady – nie mogą się porozumieć co do moralności Kosodomu. Rowan na własną rękę poddaje go próbie ognia. Zaraz po Zimowym Konklawe porzuca organizację i zwraca się przeciw zepsutym kosiarzom – nie tylko ...

Ostatni wpis na Bloggerze...

Ponad dziewięć miesięcy, prawie dwieście tysięcy odsłon, blisko 400 wpisów, mnóstwo zabawy, nieco irytacji, sporo doświadczeń, ... aż nadszedł ten moment, w którym zostawiamy Bloggera i ruszamy dalej na przygodę z blogowaniem pod żaglami WordPressa.  O powodach tej migracji pisaliśmy już przed tygodniem, więc teraz skupimy się jedynie na podziękowaniach wszystkim naszym czytelnikom za odwiedzanie nas na tej stronie, dzielenie się z nami swoimi komentarzami, wspieranie nas i utwierdzanie w przekonaniu, że warto było wyciągnąć te przekłady z zakurzonego folderu na dysku twardym i rzucić się na głębokie wody blogosfery.  Cieszymy się, że byliście z nami od września zeszłego roku i w cichości ducha liczymy, że przez ten cały czas udało nam się dostarczyć Wam nieco czytelniczej radości, a przy okazji może i przekonać do sięgnięcia po jakąś nową pozycję.  Jednocześnie mamy nadzieję, że nadal będziecie z nami i pozwolicie utwierdzać się nam w przekonaniu, że warto kontynu...

WUB Rozdział 10 cz. 1

Na blogu IA nadal ani śladu nowego fragmentu SotB, zatem zgodnie z przedpołudniową zapowiedzią mamy dzisiaj coś dla fanów twórczości Cassandry Gannon, a dokładniej rzecz biorąc dla wszystkich kibicujących ucieczce Scarlett i Marroka. Przed kilkoma dnia zostawiliśmy bohaterów pod strażą w stołówce WUB, a dzisiaj przenosimy się o kilka pięter w dół... Na ciąg dalszy zaprosimy Was jutro, a tymczasem udanego weekendu! Rozdział 10 Marrok zaczyna wykazywać objawy seksualnego zainteresowania Scarlett. To kolejny dowód jego masochistycznych skłonności.  Z zapisków psychiatrycznych dr Ramony Fae. Podziemia były jeszcze bardziej wilgotne i zapleśniałe niż cała reszta WUB. To była najstarsza część tej placówki i idealnie oddawała całą grozę słowa lochy. Kamienne ściany, grube drzwi, żadnych okien. To było miejsce, z którego nigdy nikt nie uciekł i w którym nikt nie chciał się znaleźć. Poza Scarlett. Znalazła się dokładnie tam, gdzie chciała być. Mniej więcej. Został...