Przejdź do głównej zawartości

Varia ponownie, czyli tym razem o tworzeniu przez IA postaci, herbacie, reklamach i niemieckich okładkach...

Na blogu Ilony Andrews w ostatnich dniach panuje niezwykły ruch, dzięki czemu możemy podzielić się z Wami dzisiaj kolejnym informacjami wprost od Gordonów. 

Na początek coś z pisarskiej kuchni, czyli o tworzeniu postaci. Jedna z czytelniczek zwróciła się do Ilony z pytaniem, czy przed rozpoczęciem pisania nowej powieści przygotowują pełen profil postaci?
Oto odpowiedź:

Nie tworzymy żadnych profili postaci. Nigdy. Nie zajmujemy się postaciami, po prostu zaczynamy pisać. Dopiero po napisaniu kilku książek w serii leksykon charakterów nabiera znaczenia, bo przez lata zapominamy o szczegółach. Tyle że głównie składa się on ze zbioru podstawowych informacji typu: wzrost, waga, kolor włosów itd. 

Teraz zaś coś z zupełnie innej beczki, choć częściowo związanej też z kuchnią;-)
źródło:ilona-andrews.com/blog/
Ilona ostatnio ma bzika na punkcie niebieskiej herbaty. Kolor pochodzi od kwiatów klitorii ternateńskiej. W zależności od sposobu i długości parzenia napój może mieć barwę od jasnoniebieskiej, po indygo, turkus, a nawet zieleń oliwinu.

Dumna z posiadania tak niezwykłej herbaty Ilona udała się do Gordona, po czym wywiązała się następująca rozmowa:
Ona: Spójrz na moją niebieską herbatę. 
On: Wygląda jak płyn z reklam kobiecych produktów do higieny intymnej.
Dzięki, kochanie. Tego właśnie potrzebowałam...


A na koniec jeszcze na blogu IA można się zapoznać z okładką do niemieckiego wydania Magic Star, która ...no, wygląda, jak wygląda...
Przy okazji jednak wyjaśniło się, iż nie mieli oni żadnego wpływu na oprawę graficzną tego (pytanie czy tylko tego?) wydania. Tak więc, jeżeli ktoś u progu swojej kariery pisarskiej planuje coś opublikować w wydawnictwie, z jednej strony może liczyć na porządną redakcję, z drugiej (przynajmniej początkowo) na niewielkie zyski, a z trzeciej może się bardzo zdziwić, na jakim tle będzie występować jej/jego nazwisko...;-/

Na koniec chcemy podziękować za wszelkie odpowiedzi związane z translatorskimi dylematami. I poinformować, że w ciagu ostatniej nocy Nevada awansowała z giermka na paladyna;-)

Za godzinę, góra dwie zapraszamy na snippet z Kate Daniels!

P.S. Mamy do Was prośbę o polecenie jakiegoś ciekawego serialu/filmu. My po wakacyjnej przerwie wróciliśmy do Big Banga, wciąż znajdując przyjemność w śledzeniu perypetii mocno już wyrośniętych amerykańskich nerdów i zastanawiając się jednocześnie, na ile jeszcze sezonów starczy pomysłów i naszej wiary w dalszy rozwój tej produkcji. Przy okazji z pewnym zażenowaniem zapoznaliśmy się ze spin-offem, czyli Młodym Sheldonem i niestety wrażenia mieliśmy jednoznacznie negatywne.
W ramach guilty pleasure nie omieszkaliśmy również sprawdzić, w jakiej formie jest Lucyfer w trzecim sezonie. I cóż możemy powiedzieć... Ogląda się, ale odczucia mamy mocno letnie. Mimo wszystko damy jeszcze szansę i zobaczymy, jak rozwinie się wątek Sinnera.
Jeżeli obejrzeliście coś, co warte byłoby uwagi, będziemy wdzięczni za wszelkie rekomendacje. Jednocześnie, gdybyście chcieli ostrzec przed jakimś wyjątkowym gniotem, również zapraszamy do komentowania.
Pozdrawiamy. 

Komentarze

  1. Ktoś bardzo polecał serial Lucifer, dałam się namówić. Nie wiem jak Wy, ale oglądając pierwszy sezon miałam wrażenie, że oglądam serial Castle. Podobało mi się i owszem, ale drugi to już równanie w dół, trzeci? Hmm, cóż dam szansę.
    Polecam natomiast serial Good Doctor, zaczyna się obiecująco.
    Zastanawiam się nad poleceniem serialu Star Trek Discovery. Obejrzałam 3 epizody i mam mieszane odczucia. Ale będę oglądać, bo jestem uzależniona od startreków;)

    Live long and prosper :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam herbaty, ale niebieskiej nie miałam jeszcze okazji próbować :) A odnośnie seriali, to co do Lucifera miałam podobne odczucia i na razie odwlekam oglądanie kolejnych odcinków. Bardzo polecam The Killing, który należy do moich ulubionych, mimo że fanką kryminałów i Mireille Enos (której mimika twarzy działa na nerwy) nie jestem. Ten serial ma coś w sobie, co zmusza do obejrzenia jeszcze kolejnego odcinka i jeszcze kolejnego i jeszcze... :)
    Obecnie czekam na premierę drugiego sezonu Travelers, Też polecam.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na Lucyfera zwróciliśmy uwagę ze względu na nazwisko Gaimana. Niestety post factum okazało się, że z oryginalnego pomysłu niewiele zostało.
    Co do kryminałów to połowa naszego duetu jest ich wielkim fanem i docenia wszystkie sezony Killing za ich gęstą atmosferę.
    Travelersów obejrzeliśmy, bo zaintrygował nas pomysł, ale po pierwszym sezonie mamy spory niedosyt i na kolejną odsłonę czekamy nienachalnie;-)
    A Good Doctorem będziemy się musieli zainteresować. Dzięki za polecenie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Neal Shusterman "Kosodom" - fragment

Tym razem mamy dla Was fragment drugiego tomu cyklu "Żniwa śmierci". W świecie wykreowanym przez Neala Shustermana nie ma miejsca na głód, wojny, choroby i cierpienia. Ludzkość uporała się już z tym wszystkim. Pokonała nawet śmierć. W tej chwili żywot człowieka mogą zakończyć jedynie kosiarze – do nich należy kontrolowanie wielkości populacji. Citra i Rowan zostają praktykantami w profesji kosiarza – choć żadne z nich nie wykazuje ku temu chęci. Nastolatkowie muszą opanować sztukę odbierania życia, wiedząc że przy tym ryzykują własnym. Citra i Rowan zrozumieją, że za idealny świat trzeba zapłacić wysoką cenę.  Takie było zawiązanie akcji w "Kosiarzach". A co będzie nas czekać w "Kosodomie"? Citra i Rowan znajdują się po dwóch stronach barykady – nie mogą się porozumieć co do moralności Kosodomu. Rowan na własną rękę poddaje go próbie ognia. Zaraz po Zimowym Konklawe porzuca organizację i zwraca się przeciw zepsutym kosiarzom – nie tylko ...

Ostatni wpis na Bloggerze...

Ponad dziewięć miesięcy, prawie dwieście tysięcy odsłon, blisko 400 wpisów, mnóstwo zabawy, nieco irytacji, sporo doświadczeń, ... aż nadszedł ten moment, w którym zostawiamy Bloggera i ruszamy dalej na przygodę z blogowaniem pod żaglami WordPressa.  O powodach tej migracji pisaliśmy już przed tygodniem, więc teraz skupimy się jedynie na podziękowaniach wszystkim naszym czytelnikom za odwiedzanie nas na tej stronie, dzielenie się z nami swoimi komentarzami, wspieranie nas i utwierdzanie w przekonaniu, że warto było wyciągnąć te przekłady z zakurzonego folderu na dysku twardym i rzucić się na głębokie wody blogosfery.  Cieszymy się, że byliście z nami od września zeszłego roku i w cichości ducha liczymy, że przez ten cały czas udało nam się dostarczyć Wam nieco czytelniczej radości, a przy okazji może i przekonać do sięgnięcia po jakąś nową pozycję.  Jednocześnie mamy nadzieję, że nadal będziecie z nami i pozwolicie utwierdzać się nam w przekonaniu, że warto kontynu...

WUB Rozdział 10 cz. 1

Na blogu IA nadal ani śladu nowego fragmentu SotB, zatem zgodnie z przedpołudniową zapowiedzią mamy dzisiaj coś dla fanów twórczości Cassandry Gannon, a dokładniej rzecz biorąc dla wszystkich kibicujących ucieczce Scarlett i Marroka. Przed kilkoma dnia zostawiliśmy bohaterów pod strażą w stołówce WUB, a dzisiaj przenosimy się o kilka pięter w dół... Na ciąg dalszy zaprosimy Was jutro, a tymczasem udanego weekendu! Rozdział 10 Marrok zaczyna wykazywać objawy seksualnego zainteresowania Scarlett. To kolejny dowód jego masochistycznych skłonności.  Z zapisków psychiatrycznych dr Ramony Fae. Podziemia były jeszcze bardziej wilgotne i zapleśniałe niż cała reszta WUB. To była najstarsza część tej placówki i idealnie oddawała całą grozę słowa lochy. Kamienne ściany, grube drzwi, żadnych okien. To było miejsce, z którego nigdy nikt nie uciekł i w którym nikt nie chciał się znaleźć. Poza Scarlett. Znalazła się dokładnie tam, gdzie chciała być. Mniej więcej. Został...