Przejdź do głównej zawartości

White Hot Rozdział 14 cz.2

Przed Wami bezpośrednia kontynuacja rozmowy z doktor Arias, która rzuci sporo światła na przeszłość Rogana. Zapraszamy do lektury!


-Jak powiedziałam -kontynuowała Daniela - Martin był słodkim dzieckiem. Wiesz, kto jeszcze był taki, zanim armia nie dostała go w swoje ręce? Connor Rogan. Poznałam go, kiedy dopiero zaczynał swoją służbę. Był taki młody. Pewny siebie, może nieco próżny i do tego idealista. Wojskowe szychy szybko zorientowały się, co mają i zaczęli go strzec jak diament Hope. Kontrolowali też wszystko, co widział wokół siebie. Nazywaliśmy go Porucznik Bańka. Bo umieścili go w wykreowanej przez nich bańce patriotyzmu. Każdy z kim się spotykał, powtarzał mu, że jest bohaterem, który służy swojemu krajowi, ocala żywoty wielu i czyni same dobre rzeczy. Zabierali go na akcję i wmawiali mu, ile tysięcy ludzi zostanie ocalonych, jeżeli wykona, czego od niego oczekują. I Rogan obracał w pył całe miasta. A nim zaczynaliśmy przeczesywać ruiny, był zabierany z powrotem do bazy. Wiedział, że były ofiary, ale nigdy nie widział martwych ciał. Był oficerem tylko z nazwy. Kiedy awansowali go na kapitana, mieliśmy niezły ubaw. 
Głos Danieli załamał się. Przez moment trzymała podniesioną rękę, po czym kontynuowała. 
-Po jakiś dwóch latach, stał się ich bronią ostateczną. Wystarczyła plotka o jego obecności, by zmienić sytuację na polu bitwy. Podczas tego lata dowództwo otrzymywało raporty o super broni budowanej w Maya Forest, czyli w ogromnej dżungli rozciągającej się przez całe Belize po Jukatan. To był jakiś rodzaj super bomby, która mogła zniszczyć całe miasto, a dodatkowo była radioaktywna. Meksykańskie dowództwo było ponoć wystarczająco zdesperowane, by wkrótce jej użyć. Nigdy nie poznałam wszystkich szczegółów. Sporo z nich było utajnionych, znacznie powyżej mojego stopnia dostępu. Ale cokolwiek nasi wiedzieli o tym, musiało ich przekonać, że wymagana jest reakcja. Szybko został przygotowany zespól uderzeniowy, do którego dołączono Rogana. Plan był prosty. Dokonać skrytego zrzutu na spadochronach, dostarczyć Rogana do celu, a kiedy cały ośrodek byłby już zniszczony, mieliśmy być ewakuowani. 10 sekund po wyskoczeniu z samolotu wiedzieliśmy, że jesteśmy w ciemnej dupie, bo zaczęli do nas strzelać, kiedy wciąż jeszcze opadaliśmy. 
Na moment zamilkła. Jej oczy pociemniały. 
-Kapitan Gregory zginął, zanim jego buty dotknęły ziemi. Top, nasz sierżant, spłonął, kiedy chwilę po tym, jak Rogan ruszył przez dżunglę, spuszczono na nas napalm. Gdy się przebiliśmy, wypadliśmy wprost na wieżę Cazadores. 
źródło:unsplash.com/autor Cristian Grecu
Każdy wiedział, co oznacza Cazadores. Specjalną jednostkę wchodzącą w skład meksykańskiego wojska, składającą się z magów łowców. Byli elitą wśród żołnierzy -przerażający, skuteczni i zabójczy. 
-To była pułapka? - odezwałam się cicho.
-Mhm. Tak bardzo chcieli dorwać Rogana, że zbudowali w środku dżungli fałszywą fabrykę, licząc, że zwabią go tam. A my podaliśmy im naszą najlepszą broń na srebrnej tacy - odpowiedziała z posępnym wyrazem twarzy Daniela. -W dżungli roiło się od Cazadores i ich ogarów. Tak naprawdę to nie były żadne psy gończe. Wyciągnęli to coś z innych sfer. 
-Widziałam je we wspomnieniach Rogana -przeszył mnie niekontrolowany dreszcz. 
-Zatem rozumiesz. Kiedy zobaczysz jednego, do końca życia będziesz mieć koszmary. Nauczyliśmy się tego szybko. Cazadores mieli „niuchaczy”, magów wyczulonych na magię. Każde jej użycie, sprawiało, że znajdowaliśmy się pod ostrzałem.  Podobnie z komunikacją radiową. W sumie wystarczyło, że ktoś z nas westchnął głośniej i już mieliśmy na karkach dziesiątki żołnierzy. Nie było szans na wezwanie wsparcia, czy na ewakuację. Gdybyśmy zwrócili się o pomoc, zaraz bylibyśmy martwi. 
-Rogan miał wybór. Mógł użyć radia i gdyby użył swojej pełnej mocy, przeżyłby wewnątrz pola zerowego wystarczająco długo, by zostać uratowanym. Ale wówczas byłby jedynym, który wydostałby się z tego piekła. Albo mógł dalej przedzierać się przez dżunglę wraz z nami. Zdecydował się iść. Został najwyższym rangą oficerem po śmierci Gregory’ego. A Heart, nasz sierżant, najstarszym podoficerem. Nie spotkałaś jeszcze Hearta, co?
-Nie wydaje mi się. 
-Uwierz mi, pamiętałabyś, gdybys go spotkała. Zakładano, że będziemy na akcji 48 godzin. Mieliśmy prowiant na pięć dni. Ludziom wydaje się, dżungla to taki rajski ogród, pełen owoców i zwierzyny. Pozwól mi powiedzieć, że dżungla do piekło. Nie ma tam nic do jedzenia, nie uda ci się nic upolować, szczególnie, kiedy nie możesz użyć broni palnej. W nocy pojawiają się insekty, nieubłaganie gryzące i wysysające każdego do sucha. Małpy wyjce podążają za tobą i drą się, drą i drą przez cały dzień i noc. Nie ma czystej wody. Jedliśmy węże. I robaki. 
Przed oczami stanęła mi ciemna jaskinia. -Szczury - dopowiedziałam. 
-Tak. Niektórych nocy Cazadores byli tak blisko, że nie mogliśmy rozpalić ognia ani używać latarek. Byliśmy tylko my, dżungla i ogary, zawsze w pobliżu, wiecznie węszące i wyczekujące. Rogan mógł skończyć z tym w każdym momencie. Zamiast tego trwał wraz z nami i pomagał nam. Kiedy Hayashi załapał infekcję, nie było szans, by nieść go na noszach przez gęste zarośla. Tak więc zbudowaliśmy stelaż z gałęzi i przytroczyliśmy go do Rogana. Niósł Hayashiego na swoich plecach przez dwa dni.
To mnie nie zaskoczyło. Nawet odrobinę. 
-By wydostać się z gór, musieliśmy przejść przez obóz Cazadores. Nie było możliwości, by go obejść. Rogan wszedł do obozu i dał się pojmać. Meksykanie wysłali w stronę, z której przyszedł wszystkich zwiadowców, dzięki czemu udało nam się prześlizgnąć pomiędzy ich posterunkami. Dopiero następnej nocy mogliśmy po niego wrócić. Był w ich rękach przez czternaście godzin. Słyszeliśmy jak krzyczy. 
Przełknęła ciężko ślinę. 
-Mieli tylko zdjęcia Rogana sprzed wojny. Po pięciu tygodniach w dżungli wyglądał na starszego o dekadę. Podał im nazwisko Gregory’ego, ale i tak torturowali go dalej. Po jakimś czasie ich dowódca Jimenez uznał, że jeżeli dotychczas nie udało im go złamać, to nic więcej z niego nie wyduszą i rozkazał zastrzelić go. Pewnie widziałaś nieśmiertelniki Rogana. One nie są jego. Zabił Jimeneza, kiedy odcięli go ze stojaka, przy którym był torturowany. To jego przypomnienie o tym, że mimo wszystko przetrwał. 
Te nieśmiertelniki pewnie były stracone, zdezintegrowane podczas teleportacji. Rogan będzie musiał znaleźć sobie coś nowego, co będzie mu przypominać, że jest żywy. 
-Spędziliśmy w dżungli dziewięć tygodni, walcząc i głodując, podczas gdy Cazadores wykrwawiali nas jak wilki rannego jelenia. Do akcji weszło dwudziestu czterech  ludzi. Wyszło szesnastu. 
Bug powiedział, że Luanne była jedną z szesnastu. Teraz nabrało to sensu. Szesnastu, którzy przeżyli wraz z Roganem. 
-W mojej profesjonalnej ocenie Rogan Connor umarł w tej dżungli -powiedziała po chwili milczenia Daniela. -Wojna wzięła Connora, zmiażdżyła go na pył i przemieniła w Szalonego Rogana. Musiał się nim stać, by przetrwać. Powiedziałam ci, że mój siostrzeniec Martin z pewną pomocą dostosuje się do cywilnego życia. Szalony Rogan nigdy nie przywyknie. Jego świat jest biało-czarny. Są w nim tylko wrogowie i sojusznicy. 
-I cywile -dodałam. 
Czy to Rogan nakłonił ją do tej przemowy? Nie. Rogan nigdy by się do czegoś takiego nie posunął. Rogan zawsze sam wykonywał brudną robotę. Dr Daniela musiała sama z siebie uznać, że warto mi o tym opowiedzieć.
-Rozpoznaje niezaangażowanych w konflikt zbrojny, chociaż jego definicja cywila jest nieco niejasna. Nie zabija dzieci. Próbuje nie odbierać życia, póki ktoś nie stanowi bezpośredniego zagrożenia. Ale kiedy zdecyduje, że trzeba zabić, zabija. Jest tylko dwóch Pierwszych w Domu Roganów. On i jego matka. A ona nie wykazuje nim żadnego zainteresowania. Rogan ma nas, a my zrobimy dla niego wszystko. Próbowaliśmy poradzić sobie na własną rękę, a i tak wszyscy skończyliśmy tutaj. Jesteśmy dobrzy w tym, co robimy, ale żaden z nas nie jest Pierwszym. Rogan musi polegać na sobie samym i to mu odpowiada. Sądzi, że dzięki temu nadal utrzymuje się w dobrej kondycji, to czyni go uważnym, bystrym i żywym. I pewnie nie myli się. Nie czuje potrzeby zmian i nie chce niczyjej pomocy. 
-Nie mówisz mi niczego nowego -powiedziałam. -Zdążyłam się już zorientować, kim jest i jaki jest. 
-Zatem wiesz, że życie z nim nie będzie miało nic wspólnego z normalnością. Nie będzie żadnego spokoju, słodyczy i świetlanej przyszłości. 
Żebyś się nie zdziwiła. -Wiem. 
-Miłość czyni cię bezsilnym -dalej mówiła Daniela. -Myślisz o obiekcie swoich uczuć nieustannie. Twoje szczęście albo smutek zależą od nastroju innej osoby. Oddajesz całego siebie drugiej osobie, przekazujesz swojej miłości całą swoją moc i ufasz, że będzie się z nią obchodziła delikatnie. Wiesz, czego Major najbardziej nienawidzi?
-Poczucia bezsilności?
-Zrobi prawie wszystko, by tego uniknąć. Nawet nie wiem, czy on jest zdolny do utrzymania związku, takiego w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. On nigdy się nie zmieni, Nevada. Jedyne na co możesz liczyć, to że pod twoim wpływem i z szacunku dla ciebie zmieni niektóre ze swoich nawyków i zachowań. Ale nie wierz w to, że uzna, iż w danej chwili postępuje źle. Jest bezlitosny i okrutny, a kiedy poświęca się komuś lub czemuś, to jego oddanie może się stać na tyle przerażające, że nie zniesie kontaktu z rzeczywistością. Przyjmij moją radę. Odpuść sobie i odejdź. 
-Nie. 
-Nie ma go tutaj. Zostawił cię tutaj i poszedł do siebie, ponieważ wiedział, że będziesz potrzebować czasu do namysłu. Zostawił dla ciebie otwarte drzwi, tak byś mogła spokojne wybrać i jeżeli się na to zdecydujesz, zerwać z nim bez problemu. Bez poczucia winy, bez żadnego nacisku. Wciąż możesz spotkać kogoś normalnego i wieść szczęśliwe życie. 
-Skończyłaś? -zapytałam. 
-Czy dalsze gadanie na coś się zda?
-Nie. Usłyszałam, co miałaś do powiedzenia. Dziękuję ci za troskę o mnie -odrzuciłam na bok koc i siadłam na brzegu łóżka. 
-Co się stanie, kiedy powiesz mu, że ktoś cię rozdrażnił, a on zrzuci tego kogoś z dachu?
-Nie zrobi tego. Zaufa mi, że sama sobie z tym poradzę. Bo tylko wtedy będę szanować jego pragnienia, jeśli on będzie szanował moje. 
-Odejdź - powtórzyła Daniela. 
-Czy to Rogan prosił cię o tę rozmowę?
-Nie musiał. Ja się o niego troszczę. Wszyscy o niego dbamy. Nie chcę widzieć go zranionego. Nie chcę, żebyś ty sama została zraniona. 
Spojrzałam jej prosto w oczy i pozwoliłam, by to coś co sprawiało, że byłam Pierwszą, uwidoczniło się w moich. 
-Siedziałam tutaj i słuchałam cię przez godzinę. Zrozumiałam twój punkt widzenia i wystarczy. Zamierzam teraz wstać, znaleźć moje ciuchy i ubrać się. Potem zorganizujesz mi samochód, który zawiezie mnie do Rogana. Jeżeli spróbujesz zatrzymać mnie lub w jakikolwiek sposób będziesz mi to utrudniać, porażę cię tak, że zatęsknisz za Cazadores. Rozumiemy się doktor Arias?

Komentarze

  1. Dziekuje Newada jest slodka ale pod pewnymi wzgledami jest chyba bardziej zabojcza niz Rogan o czym moze sie przekonac doktor Arias b.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież kobiety są bardziej zabójcze od mężczyzn. To jest rodzaj światopoglądu - trzeba urodzić dziecko, trzeba pozmywać naczynia, trzeba przyszyć guziki, trzeba zabić wrogów, trzeba wybrać brudne ciuchy... mamuniaewy.

      Usuń
  2. Zmieniam koncepcję - Cezarem może być ktoś kto chce zemsty z Meksyku i powiązanych z Meksykiem osób. mamuniaewy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już pisałam, że Nevada zrobi wszystko, dosłownie wszystko dla tych których kocha. I Rogan zalicza się do tych osób. Dobrze, że Daniela opowiedziała jej o Cazadores, ale ona zna ( a przynajmniej sądzi, że zna) Rogana i będzie stała za nim murem. Podoba mi się to. Czuję, że Nevada niewiele się myli co do niego i moim zdaniem dobrze, że mu ufa i że zależy jej na nim. On do tej pory nie miał nikogo takiego, a przecież trudno przejść przez życie bez ukochanej osoby. Bardzo dziękuję za tłumaczenie. Pozdrawiam, Meg

    OdpowiedzUsuń
  4. No no no....co za postawa :) skończyłaś?! tak - to spadaj i się nie wtrącaj, bo nie wiesz wszystkiego ...... i oddawaj mi "MOJEGO" Rogana :D:D:D:D (a tak się wcześniej zapierała że nie jest jej :)) Jeden krok bliżej i mam wrażanie że Pani Doktor straciła by kilka ząbków :)

    Dziękuję i pozdrawiam, Jakita

    OdpowiedzUsuń
  5. Nevada rządzi :D Po prostu wymiękłam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha! Właśnie na to czekałam! Dawaj Nevada, pokaż Pani doktor gdzie jej miejsce i niech lepiej już się więcej Ci na oczy nie pokazuje! W sumie ciekawa jestem co kobita myślała, że wskóra... przecież wszyscy znamy Nevadę ^^ I jestem pewna, że "widziały gały co brały" - końcu mam tez weteran to Nevada wie co w trawie piszczy. I teraz przez was nie będę spać cała noc bo to jest fragment na który od pierwszej chyba części czekałam :D Będzie poważna rozmowa między Nevada i Rogan (ale mam tutaj na myśli POWAŻNĄ rozmowę). A Rogan swoją droga to z choinki się urwał? Przed Nevada uciekać? I myślał, ze ma jakaś szanse? Chyba nie w tym życiu... Jeszcze opr dostanie i na kolanach i wybaczenie będzie musiał błagać :D Fragment jak zwykle oczywiście mega i jak zawsze nie mogę się już doczekać kolejnego :D Pozdrawiam, Ola.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nevada pokazuje na co ją stać, jest jedną z moich ulubionych bohaterek. Silna , kompetentna, ma własny system wartości i się go trzyma. Ma oparcie w rodzinie, ale też je odwzajemnia i broni bliskich za wszelką cenę. Teraz pokochała Rogana i włączyła go do osób które są dla niej ważne. Na pewno chce osobiście sprawdzić czy Roganowi nic nie dolega. Ogromne dzięki za wspaniały przekład. Pozdrawiam Barbara.barastar

    OdpowiedzUsuń
  8. Rogan miał, ze Nevada jest Pierwszą. I to jaką. No ale pani doktor widocznie o tym nie wiedziala. Czasami mam wrażenie, ze Nevada jest tak samo niebezpieczna jak Connor i nie zawaha się by zrobic to co musi by chronić tych na których jej zalezy. W sumie razem sie uzupełniają. Tam gdzie on jest twardy ona jest miękka i na odwrót... (i wcale nie mam na myśli ich ciał i przeciwienstw w budowie kobiety i mezczyzny ;) ) Uwielbiam kiedy Nevada pokazuje swoje pazurki :) i cos mam wrażenie ze teraz pojedzie do Connora :) życzę im szczęścia i duuuuuzo miłości ;P Dzięki za fragment. Całuję Pati

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rogan wiedział, ze... Tak zaczyna sie moja wypowiedz, bo oczywscie mój telefon uwielbia mnie poprawiać :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Okładka plus garść wieści na temat Iron and Magic

Od dawna nie zaglądaliśmy na blog Ilony Andrews, czas więc najwyższy nadrobić zaległości. A okazja ku temu jest przednia, gdyż nie dalej jak wczoraj, Ilona ujawniła wygląd okładki Iron and Magic. Przy okazji zdradziła, że jest to pierwsza część trylogii (sic!), rozpoczynająca cykl Iron Covenant. Cieszymy się, iż plany naszego ulubionego pisarskiego duetu są nadzwyczaj ambitne i wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach nie powinniśmy narzekać na brak pozycji spod szyldu IA. Tradycyjnie pozostaje tylko wykazywać się cierpliwością i liczyć, że weny twórczej, czasu i zdrowia Andrewsom nie zabraknie. Po kilku godzinach dowiedzieliśmy się jeszcze, że możemy również liczyć na klasyczne wydanie papierowe oraz audiobook, a każdy z tomów Iron Covenant będzie opowiadał do pewnego stopnia zamkniętą historię, tak więc podobnie jak to było w przypadku KD, nie musimy obawiać się irytujących cliffhangerów. Iron and Magic ma się skupiać na postaci Hugh, podczas gdy tom drugi będzie główni...

Podgryzamy gryzonia, czyli o chomikowaniu przekładów w jednym miejscu;-)

Zgodnie z wczorajszą zapowiedzią zaczęliśmy dzisiaj wrzucać na WP zebrane w jednym pliku nasze dotychczasowe nieoficjalne tłumaczenia. Jeżeli występowałyby jakiekolwiek problemy z dostępem, prosimy o wyrozumiałość i powiadomienie nas o zaistniałych problemach. Poszczególne posty zostały zabezpieczone dotychczasowymi hasłami używanymi na gryzoniu. Zdajemy sobie sprawę, iż stanowi to dodatkowe utrudnienie, ale ze ze względów -powiedzmy - formalnych, zmuszeni jesteśmy do zastosowania takiego rozwiązania. Pomiędzy popularyzacją czytelnictwa, czy też przybliżaniem rodzimemu czytelnikowi obcojęzycznej literatury, a nieuprawnionym rozpowszechnianiem i upublicznianiem dzieł chronionych prawami autorskimi - istnieje bardzo wąska granica. Dlatego też zmuszeni jesteśmy do ograniczenia dostępu do naszych przekładów do grona naszych znajomych, do których optymistycznie zaliczamy całą społeczność skupioną wokół SO. Stąd również liczymy na Wasze zrozumienie i uszanowanie naszej prośby o...

WUB Rozdział 1 cz. 3

Jeszcze przed wylotem mamy dla Was kolejny fragment WUB. Na następny odcinek przyjdzie poczekać nieco dłużej, gdyż najbliższa doba upłynie nam w podróży. A co się będzie działo dalej, przekonamy się dopiero na miejscu... Na razie zaś przyjemnej lektury! Pozdrawiamy i do przeczytania z drugiej strony globu;-) Spoglądał na nią teraz ze swojego miejsca po drugiej stronie kręgu z okrutną frajdą, malującą się w jego oczach. -Myślałem o tobie ostatniej nocy -wycedził, ignorując fakt, bycia w pełni ignorowanym przez nią. -Jak dobrze wiesz, myślenie o innych pozwala nam zapomnieć o własnych problemach. Myślę o tobie bardzo często -jego niespokojne, żółtawe oczy błyszczały. -Teraz… czy kiedykolwiek brałaś pod uwagę, że może chcesz, by Kopciuszek wspiął się na tę dynie i ukradł ci faceta? Może to był twój sposób na wyrwanie się. Scarlett wbiła w niego spojrzenie, ale nie odpowiedziała na tę idiotyczną teorie. Jakakolwiek reakcja tylko by go zachęciła. Marrok żerował na słabych, tak wi...