Przejdź do głównej zawartości

White Hot Rozdział 15 cz.3

Zgodnie z obietnicą zapraszamy na jeden z naszych ulubionych fragmentów White Hot.
Mamy nadzieję, że Wam także się spodoba. Love is all around...


Co najmniej sześćdziesiąt osób siedziało przy stołach i jadło lunch. Wszyscy zamarli i wbili w nas wzrok. 
Moja siostra uśmiechnęła się. -Cześć!
-Cześć? -ze zdziwieniem w głosie odezwała się kobieta z najbliższego stołu. -Kim wy jesteście?
-Ja jestem tylko dzieckiem. 
Wszystkie oczy były utkwione w niej. 
-Chodzę do szkoły Cedar High. Nie uwierzylibyście, co przydarzyło mi się na wczorajszej lekcji matematyki. 
Rogan zerknął na mnie. 
-Patrz -wyszeptałam. 
-Siedziałam w swojej ławce, kiedy nagle Dace Collins zerwał ze swoją dziewczyną. 
W pomieszczeniu znajdowało się sześćdziesiąt osób i nikt nie jadł. Siedzieli w całkowitym bezruchu. 
-Zrobił to na oczach całej klasy. Jego dziewczyna zaczęła płakać. To było takie ambarasujące. Nie wiedziałam, co mam zrobić. 
Panowała idealna cisza. 
-Dace Collins jest skończonym palantem -odezwał się wreszcie mężczyzna po lewej. 
-Pewnie, co do diabła sobie myślał? - dorzucił młody gość po prawej. -Jakim trzeba być dupkiem, by robić takie rzeczy?
-Nie martw się skarbie -pierwsza kobieta pocieszała moją siostrę. -Nie przejmuj się tym. On nie jest tego warty. 
-Jak śmiał, stawiać cię w takiej sytuacji? Nie powinnaś się czuć tak zażenowana ich zachowaniem -dodała kolejna kobieta. -Chcesz, żebyśmy poszli i go dorwali? Powiedz słowo, a zaraz ruszymy. 
Starszy żołnierz kiwnął głową w kierunku tłumu. -Jake i Marsha, wyprowadźcie pojazd z garażu, znajdźcie tego Dace’a i przywieźcie go tutaj. Damy mu tu lekcję dobrych manier i nauczymy go, jak traktować damę. 
-Nie, nie, już wszystko w porządku -zaprotestowała Catalina. Dorwanie Dace’a Collinsa byłoby ciężkim zadaniem. Szczególnie, że był on fikcyjną postacią z Kłamców, najnowszej młodzieżowej telenoweli. -Chcielibyście usłyszeć resztę tej historii?
-Tak -kilkanaście głosów odezwało się jednocześnie. -Tak, prosimy. 
Ludzie wstali od stołów i zbliżyli się, formując półokrąg wokół Cataliny. 
-Stop, jesteście już wystarczająco blisko -powiedziała. 
Nie chcieli się zatrzymywać, ale mimo to posłusznie stanęli. 
-Naprawdę chcę wam opowiedzieć resztę tej historii, ale czy najpierw moglibyśmy zawołać resztę ludzi? Oni też pewnie będą chcieli dowiedzieć się, co się stało. 
Starszy mężczyzna przyłożył mikrofon swojej krótkofalówki do ust. -Cały personel ma się natychmiast stawić w mesie. -Spojrzał na Catalinę, uśmiechając się do niej miękko. -Zaraz tu będą. 
-To dobrze. Proszę usiądźcie. 
Wszyscy usiedli na podłodze. Oddanie jaśniało na ich twarzach. Obok mnie Cornelius też zaczął zginać kolana. Złapałam go za przedramię i przytrzymałam w pozycji stojącej. 
-Mój przyjaciel zamierza zrobić dziurę w tej ścianie, o tam - Catalina wskazała na przeciwległą ścianę. -Żebyśmy mieli więcej światła. 
-To świetny pomysł.
-Tak, więcej światła nigdy nie zaszkodzi. 
Szturchnęłam Rogana. Podniósł swoją dłoń i na murze pojawiło się pęknięcie, rozrastając się do szerokiej na sześć metrów dziury w zbrojonym betonie. 
-Większa -wymamrotałam. Arabella może potrzebować szybkiej drogi ewakuacyjnej. 
Otwór rozrósł się dwukrotnie. 
-Jeszcze większa. 
Ściana eksplodowała. 
-Dziękuję! -zareagowała Catalina. 
-Jesteś tak miły -jeden z żołnierzy zwrócił się do Rogana. -Cieszę się, że ma tak miłych przyjaciół. 
-Czy to twój brat? -chciała wiedzieć jedna z kobiet.
-Nie, to chłopak mojej siostry.
-Masz siostrę! To wspaniale. Ja też mam siostrę.
Nowi ludzie zaczęli napływać do mesy. Prowadził ich atletycznie zbudowany mężczyzna z długą blizną na twarzy. Zobaczył nas i jego oczy zwęziły się. -Co do diabła się tutaj dzieje?
-Opowiada nam historię -odpowiedział starszy mężczyzna. -Musisz tego posłuchać, Gabe. Naprawdę zarąbista sprawa. 
-Czy wam wszystkim odpierdoliło?
-Witaj Gabrielu -odezwała się moja siostra. -Witajcie wszyscy. 
W oczach Gabriela zaszła wyraźna zmiana. Podniósł rękę. Nieśmiały uśmiech zagościł na jego twardej twarzy. -Cześć. 
-Opowiadałam wam o Collinsie -kontynuowała Catalina. -Tak. Dace jest jednym z tych chłopaków ni w pięć ni w dziewięć. Ani nie jest dobrze zbudowany, ani nie jest za mądry. Po prostu włóczy się po szkole i stara się wyglądać cool…
Wszyscy wpatrywali się w nią, zaabsorbowani każdym słowem. 
-Musimy iść -wymamrotałam. 
Rogan otrząsnął się, jakby właśnie się przebudził. 
-Zaczekajcie -zaoponował Augustine. -Chcę wysłuchać tego do końca. 
-Nie, nie chcesz. 
-Ależ chcę, to fascynująca historia -wyszeptał z przekonaniem Augustine. 
Rogan złapał jedną ręką Augustina, drugą objął Corneliusa i wyprowadził ich obu za drzwi. 
-Masz wszystko pod kontrolą? -zapytałam Arabellę. 
Skinęła głową. -Nie dostaną jej. 
Wyszłam z mesy i zamknęłam za sobą drzwi. Oczekujący na nas zespół uderzeniowy przejął Augustina i Corneliusa, i poprowadził korytarzem. Byliśmy jakieś 20 metrów od stołówki, kiedy obaj zatrzymali się i obejrzeli przez ramię. 
-Co to było? -zapytał oszołomiony Augustine.
-Miłość -odpowiedziałam. -Oni ją kochają.
źródło:unsplash.com/autor Bart Larue
-Czy to dlatego Matilda lubi ją tak bardzo? -zwrócił się do mnie Cornelius. 
-Nie. Catalina nigdy nie używa swojej magii na bliskich jej osobach. Matilda lubi ją, bo moja siostra jest całkiem miła i dobrze opiekuje się nią. Mamy mniej więcej trzydzieści minut. Im dłużej znajdują się pod jej wpływem, tym bardziej ją kochają. Na koniec będą chcieli ją dotknąć. Będą pragnęli zdobyć choć fragment jej ubrania albo jeszcze lepiej kosmyk włosów czy palec. I nie będzie mogła tego powstrzymać. Za dwadzieścia minut Arabella będzie musiała wydostać ją stamtąd albo rozerwą ją na strzępy. 
-Ale co z Arabellą? -zapytał Cornelius.
-Ona i ja jesteśmy uodpornione na działanie uroku Cataliny. Ona jest naszą siostrą. Już i tak kochamy ją, jak tylko możemy. 

Komentarze

  1. No tak, przecież miłość jest najsilniejszą spośród wszystkich magii. Ale ich załatwiła, nawet A. się nie oparł. Cudownie, szkoda tylko, że tak mało było:):) Pięknie dziękuję za przetłumaczony fragment. Pozdrawiam, Meg

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednak empatka. :)
    Fragment rewelacyjny. Deszcz za oknem jakby mniej rzęsisty, uśmiech od ucha do ucha. Bardzo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuje tez sie usmialam teraz czeka ich trudniejsza czesc b.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojojoj.... jak krótko... Ale rzeczywiście fragment śmieszny :D Czytałam w autobusie ;) I jakimś cudem nikt nie dzwonił po ludzie z kaftanem :D Chociaż dla mnie comando fretki i reakcja na nie Rogana i Augustina są numerem jeden XD Już wiemy kim jest Catalina :D Teraz została jeszcze tylko Arabella i tego w tej chwili nie mogę się doczekać najbardziej. Pozdrawiam ii z niecierpliwością czekam na kolejny fragment .

    OdpowiedzUsuń
  5. Co dalej?to czekanie na final mnie nerwowo wykonczy!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ano! Ja już jestem wykończona nerwowo! mamuniaewy

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję bardzo za ten naprawdę zbyt krótki fragmencie! Do zobaczenia jutro? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro będzie dłuższy fragment, w piątek koniec rozdziału, a na weekend zostanie tylko naprawdę mikroskopijny epilog. Za to w następnym tygodniu...

      Usuń
    2. "Za to w następnym tygodniu..." czyżby było coś jeszcze w planach?

      Usuń
    3. "Za to w następnym tygodniu..." chyba podejrzewam, co planujecie... Wy niedobre WY

      Usuń
    4. A, mamy taki mały projekt na W i kończący się na -fire...;-)

      Usuń
  8. Super fragment! Siostry Baylor trochę utarły nosa Augustinowi, biedak nie może sobie poradzić z ich magią ;) muszę jednak przyznać, że to co potrafi zrobić Nevada i Catalina jest przerażające, zdecydowanie bardziej niż burzenie budynków przez Rogana. Emadezet

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję :) Empatką? Raczej syreną :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Tego się nie spodziewałam. Catalina jest czystą miłością i chyba ma w sobie dużo z syreny. Jestem bardzo ciekawa jaki talent ma Arabella. Dziękuję i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Arabella to może godzilla? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow! To było niesamowite, obyło się bez przemocy i przelewu choćby jednej kropli krwi .Co za moc ma Catalina, podejrzewalam hipnozę czy głos syreny ale to ?Nawet nie wiem jak nazwać ten urok.Teraz jeszcze bardziej chciałabym wiedzieć jaką moc ma Arabella. Ciekawe czy w tym tomie będzie jakaś wzmianka. Dziękuję i pozdrawiam renika128

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejciu rety, to bylo niesamowite ;D a Catalina rozwaliła ich wszystkich na łopatki :P w sumie taka rodzina, wszyscy sa zaskoczeni jaka potężna jest rodzina Baylorow :D po prostu uwielbiam fragmenty, kiedy Augustine jest taki.... Bezradny :D dzieki za frahmet. Całuję, Pati

    OdpowiedzUsuń
  14. Catalina ma moc, ciekawe czy babcia Tremaine by jej się oparła. Hipnoza albo charyzma. Potężna ale straszna. Ale to zaufanie Rogana, że siostry sobie poradzą. W końcu to jeszcze zakręcone nastolatki. Pozdrawiam Barbara

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Neal Shusterman "Kosodom" - fragment

Tym razem mamy dla Was fragment drugiego tomu cyklu "Żniwa śmierci". W świecie wykreowanym przez Neala Shustermana nie ma miejsca na głód, wojny, choroby i cierpienia. Ludzkość uporała się już z tym wszystkim. Pokonała nawet śmierć. W tej chwili żywot człowieka mogą zakończyć jedynie kosiarze – do nich należy kontrolowanie wielkości populacji. Citra i Rowan zostają praktykantami w profesji kosiarza – choć żadne z nich nie wykazuje ku temu chęci. Nastolatkowie muszą opanować sztukę odbierania życia, wiedząc że przy tym ryzykują własnym. Citra i Rowan zrozumieją, że za idealny świat trzeba zapłacić wysoką cenę.  Takie było zawiązanie akcji w "Kosiarzach". A co będzie nas czekać w "Kosodomie"? Citra i Rowan znajdują się po dwóch stronach barykady – nie mogą się porozumieć co do moralności Kosodomu. Rowan na własną rękę poddaje go próbie ognia. Zaraz po Zimowym Konklawe porzuca organizację i zwraca się przeciw zepsutym kosiarzom – nie tylko ...

Ostatni wpis na Bloggerze...

Ponad dziewięć miesięcy, prawie dwieście tysięcy odsłon, blisko 400 wpisów, mnóstwo zabawy, nieco irytacji, sporo doświadczeń, ... aż nadszedł ten moment, w którym zostawiamy Bloggera i ruszamy dalej na przygodę z blogowaniem pod żaglami WordPressa.  O powodach tej migracji pisaliśmy już przed tygodniem, więc teraz skupimy się jedynie na podziękowaniach wszystkim naszym czytelnikom za odwiedzanie nas na tej stronie, dzielenie się z nami swoimi komentarzami, wspieranie nas i utwierdzanie w przekonaniu, że warto było wyciągnąć te przekłady z zakurzonego folderu na dysku twardym i rzucić się na głębokie wody blogosfery.  Cieszymy się, że byliście z nami od września zeszłego roku i w cichości ducha liczymy, że przez ten cały czas udało nam się dostarczyć Wam nieco czytelniczej radości, a przy okazji może i przekonać do sięgnięcia po jakąś nową pozycję.  Jednocześnie mamy nadzieję, że nadal będziecie z nami i pozwolicie utwierdzać się nam w przekonaniu, że warto kontynu...

WUB Rozdział 10 cz. 1

Na blogu IA nadal ani śladu nowego fragmentu SotB, zatem zgodnie z przedpołudniową zapowiedzią mamy dzisiaj coś dla fanów twórczości Cassandry Gannon, a dokładniej rzecz biorąc dla wszystkich kibicujących ucieczce Scarlett i Marroka. Przed kilkoma dnia zostawiliśmy bohaterów pod strażą w stołówce WUB, a dzisiaj przenosimy się o kilka pięter w dół... Na ciąg dalszy zaprosimy Was jutro, a tymczasem udanego weekendu! Rozdział 10 Marrok zaczyna wykazywać objawy seksualnego zainteresowania Scarlett. To kolejny dowód jego masochistycznych skłonności.  Z zapisków psychiatrycznych dr Ramony Fae. Podziemia były jeszcze bardziej wilgotne i zapleśniałe niż cała reszta WUB. To była najstarsza część tej placówki i idealnie oddawała całą grozę słowa lochy. Kamienne ściany, grube drzwi, żadnych okien. To było miejsce, z którego nigdy nikt nie uciekł i w którym nikt nie chciał się znaleźć. Poza Scarlett. Znalazła się dokładnie tam, gdzie chciała być. Mniej więcej. Został...