Różności z bloga Ilony Andrews, czyli o internetowych oszustach, Święcie Dziękczynienia i serii Innkeepers Chronicles!
Tym razem zaczynamy od najważniejszej (przynajmniej z naszego punktu widzenia) informacji o tym, że Ilona uprzedzając wszelkie pytania potwierdziła, iż nic się nie zmieniło i Gordonowie nadal mają plan, by jeszcze przed Bożym Narodzeniem powrócić do serii Innkeeper Chronicles!!!
Trzymamy z jednej strony za słowo, a z drugiej kciuki ;-), żeby przez najbliższy miesiąc nic nie wpłynęło na zmianę tej zapowiedzi i byśmy już wkrótce mogli cieszyć się nowymi opowieściami o Dinie, Gertrudzie Hunt i całej reszcie tego niesamowitego towarzystwa.
Wzmianka o Innkeeper Chronicles pojawiła się na blogu IA przy okazji uruchomienia nowej strony internetowej z gotowymi projektami okładek przeznaczonych do self-publishingu. Ich autorką, podobnie jak zamieszczonej powyżej tapety jest przyjaciółka Ilony-Doris, która odpowiadała również za całą szatę graficzną wydania IC. Wszystkich zainteresowanych poznaniem jej talentu zachęcamy do odwiedzenia tych stron: Disanthus.com https://www.selfpubbookcovers.com/CeltranDor oraz witryny poświęconej Inkeeper Chronicles, z której między innymi możemy pobrać sprezentowane wszystkim fanom tapety.
Ilona poleca również zajrzenie na stronę swojej sąsiadki, będącej jednocześnie koleżanką po fachu, Jessie Mihalik, która ostatnio sprzedała wydawnictwu prawa do publikacji trylogii opisanej jako romans SF. Na wspomnianej witrynie publikuje ona nową powieść w odcinkach pt. Queen’s Gambit. Nie zaglądaliśmy, więc nie możemy nic powiedzieć, ale gdyby ktoś coś przeczytał, gorąco zapraszamy do podzielenia się wrażeniami w komentarzach.
Z innej i niestety smutniejszej beczki Ilona opisała ostatnio niemiłą przygodę, jaka spotkała jej córkę, która kierowana jak najlepszymi intencjami postanowiła sprzedać swoją suknię z balu maturalnego. W tym celu ściągnęła odpowiednią aplikację (takie czasy swoją drogą, że na wszystko muszą być aplikacje...), wrzuciła tam ogłoszenie i dosyć szybko umówiła się na transakcję za niewygórowaną cenę. Osoba wyrażająca chęć nabycia sukni okazała się jednak zwykła oszustką, która w dosyć prostacki sposób za pomocą sfałszowanego czeku próbowała naciągnąć córkę Ilony na znaczną sumę pieniędzy. Przekręt był szyty zbyt grubymi nićmi (co swoją drogą oburzyło pociechę Ilony, która poczuła się potraktowana jak totalna idiotka), by mógł się udać, co nie zmienia jednak faktu, iż cała sprawa jest wyjątkowo przykra i niestety nie stanowi odosobnionego przypadku. Szczególnie w tygodniu takim jak ten, kiedy przy okazji Black Friday zawieranych są miliony transakcji. Najsmutniejsze zaś jest to, że z opisu Ilony wynika, iż jej córka wbrew namowom matki, która uważała, iż powinna zatrzymać tę suknię ze względu na jej wartość sentymentalną, uznała, że warto ją jednak sprzedać, bo być może kogoś nie stać na nową suknię i z chęcią skorzysta z takiej oferty. Tymczasem takie idealistyczne podejście zostało zderzone z brutalną rzeczywistością, która skutecznie może zniechęcić do podobnych altruistycznych odruchów...
By zakończyć w nieco bardziej optymistycznym tonie przywołujemy za blogiem IA opowieść o indykach terroryzujących przedmieścia Cambridge w Massachusetts. Na ostatnim posiedzeniu rady miejskiej tego miasta odbyła się dyskusja na temat dzikich indyków ścigających dziecko i psa przed lokalnym kościołem. Radna Dennis Carlone stwierdziła, że według niej wyglądało to, jakby indyk czekał na ofiary. I cytując ją dalej "(te ptaki) w sposób oczywisty zaplanowały to." Stanowy wydział gospodarki zasobami naturalnymi oraz rybołówstwa po otrzymaniu wielu sygnałów, dotyczących problemu z indykami wydał oświadczenie, w którym radzi by usunąć wszelkie błyszczące przedmioty, mogące przyciągać uwagę indyków i by odganiać je za pomocą krzyku, mioteł, węży ogrodowych lub z wykorzystaniem psów na smyczy. Rzecznik prasowy wydziału zaapelował: "Nie dajcie się zastraszać indykom. (...) Jesteście uprawnieni do przeganiania indyków, które nachodzą wasze ogrody w poszukiwaniu jedzenia"...
I kontynuując jeszcze temat Święta Dziękczynienia podajemy, co Ilona zamierza przygotować na kolację w tym dniu. Oczywiście indyk, tyle że wędzony, co pozwala zaoszczędzić czas, nie zajmuje miejsca w piekarniku i według IA smakuje znakomicie. Wędzona szynka, która jest już gotowa do spożycia, ale dla podkręcenia smaku Gordon dodatkowo podwędzi ją jeszcze na własny rachunek. Pieczone ostrygi, które nie są typowym daniem na Święto Dziękczynienia, ale pojawią się ze względu na to, że jedno z dzieci jest wegetarianką. No i coś, co zajmuje najwięcej czasu, czyli nadzienie, w którego skład wejdą gotowane warzywa (seler, marchewka i cebula) oraz wędzone skrzydełka indycze. Wszystko zostanie doprawione suszoną żurawiną. Do tego będą jeszcze ziemniaki puree, kukurydza, zielona fasola, pieczywo oraz szarlotka i ciasto dyniowe.
Na koniec warto jeszcze zaznaczyć, że Ilona zamierza przeznaczyć mniej więcej jedną trzecią lub jedną drugą sumy, jaką pochłonie przygotowanie tej kolacji, na cele dobroczynne. Najprawdopodobniej zdecyduje się na wykupienie posiłków dla potrzebujących lub bezpośrednią dotację dla odpowiedniego banku żywności. Takiemu podejściu można jedynie przyklasnąć.
Cieszy mnie bardzo perspektywa kontynuacji Inkeeper Chronicles, i dzięki za wiadomości z bloga IA. Pozdrawiam Barbara
OdpowiedzUsuńDziękuję mam juz pomysł ma wieczorną lekturę - ostatni tom Diny pozdrawiam Bicker10
OdpowiedzUsuńtragedia zapomnialam kto tlumaczyl 3 częsc Diny --POMOCY
OdpowiedzUsuńSabat_Czarownic na gryzoniu.
Usuń