Przejdź do głównej zawartości

Wildfire Epilog cz. 1

Przed nami rozciągnięte na cztery odcinki pożegnanie z Wildfire. Wciąż żywimy nadzieję, iż prędzej czy później za sprawą Ilony Andrews wrócimy jeszcze do świata Hidden Legacy.
Tymczasem jednak zapraszamy Was na próby, które zdecydują o przyszłości rodziny Baylorów.
Przy okazji chcielibyśmy Was uprzedzić, że jutro czeka nas kolejny dzień w podróży, co może sprawić, iż następny fragment pojawi się o nietypowej porze.


Arena, na której miały odbywać się próby, leżała na wprost mnie. Przestronne pomieszczenie długie na ponad sześćdziesiąt metrów i szerokie w centrum na trzydzieści, otoczone rzędami wznoszących się siedzeń. Bern, Catalina, Arabella i ja wpatrywaliśmy się w nie w milczeniu. Pośrodku trybun z boku areny było umieszczone podium, mające być czymś na kształt stanowiska sędziowskiego. Na jego środku stał Archiwista. Po obu jego stronach znajdowały się po trzy krzesła. Siedziało na nich sześciu ludzi, sześciu Pierwszych, będących arbitrami podczas prób. Jednym z nich był Sylvester Green, obecny  przewodniczący Zgromadzenia. Dwa miejsca dalej siedziała Lenora Jordan, prokurator okręgowa hrabstwa Harris. Wyglądała na zaskakująco zrelaksowaną i pogodną, nie tyle spokojną, ile niewzruszoną, jakby nic na tym świecie nie mogło już ją zaskoczyć. Pomiędzy sędziami stało dwóch naszych świadków. Rogan po jednej stronie i Linus Duncan po drugiej. -Dobrze ci pójdzie -powiedział mi przed wejściem tutaj Rogan. 
źródło:pixabay.com
Dotknęłam Łzy przez materiał T-shirtu. Wciąż miałam ją na sobie. 
Moja matka, babcia Frida i Leon siedzieli po przeciwnej stronie na krzesłach zarezerwowanych dla rodziny i przyjaciół. Wnioskowaliśmy o zamknięte próby, co oznaczało brak postronnych widzów. Obecni byli tylko nasi najbliżsi, którzy za nic w świecie by tego nie przegapili. Babcia Frida z bandażem na ręce uśmiechała się do nas szeroko. 
Kiedy ludzie Lenory zajmowali się aresztowaniem Sturma i jego najemników, a pierwsi ratownicy wyciągali babcię Fridę z gruzów pozostałych po wewnętrznym murze, Bernowi udało się złamać szyfr, którym zabezpieczone były pliki Olivii. Znajdowały się tam wszystkie znane jej szczegóły, odnoszące się do spisku: nazwiska, dane, przestępstwa popełnione dla dobra sprawy. Wiedzieliśmy już wszystko poza tożsamością Cezara. To wciąż pozostawało zagadką. 
Tuż przed próbami Rogan i ja zgodziliśmy się, że przekażemy Lenorze wszystkie informacje na temat konspiracji, jeżeli prokurator zagwarantuje, iż miasto Houston wstawi się za Arabellą. Kiedy moja siostra zostanie zarejestrowana jako Pierwsza, Houston będzie chronić ją przed zakusami władz federalnych. Lenorze nie podobało się to, ale ostatecznie przystała na taki układ. 
Nazwisko babci Victorii było pośród innych spiskowców wymienionych w dokumentach Olivii. Ostrzegłam ją o tym i trzymałam się tego, co wcześniej powiedziałam. Pliki miały być przekazane Lenorze w stanie nienaruszonym. Nie miałam zamiaru nic tam zmieniać czy tuszować. 
Teraz wszystko zależało od naszej czwórki. 
-Nie dam rady -wyszeptała Catalina. -Nie potrafię. 
Przytuliłam ją i powiedziałam jej to samo, co rzekł do mnie Rogan. -Pójdzie ci dobrze.
-Pozwólcie, że zaczniemy -ogłosił Archiwista. -Registratura Domów wzywa Nevadę Fridę Baylor. Proszę się stawić i poddać próbie. 
Podeszłam do podium. Miałam do pokonania ledwie trzydzieści metrów, ale wydawało mi się, że dotarcie tam zajęło mi pół życia. 
-Proszę określić cel pani wizyty -polecił Archiwista. 
-Ja, Nevada Frida Baylor stawiłam się tutaj, by zostać potwierdzoną jako Elenchus i by starać się o założenie Domu Baylorów. 
-Zanim zaczniemy, czy są jakieś afiliacje lub sojusze z innymi Domami, które chciałaby pani ogłosić?
-Tak. W przypadku założenia Domu Baylorów, Dom Baylorów pragnie zawrzeć Obopólny Pakt Współpracy z Domem Harrisonów. 
-Odnotowano -stwierdził Archiwista. 
-Jednocześnie chciałabym ogłosić moje zaręczyny z Connorem Roganem z Domu Roganów. 
Wszyscy wyprostowali się na swoich krzesłach i spojrzeli na Rogana. Po raz pierwszy, od kiedy go znałam, na jego twarzy uwidocznił się szok. Pojawił się tam ledwie na ułamek sekundy, ale dostrzegłam go i wiedziałam, że będę się nim rozkoszować przez resztę swojego życia. 
Linus Duncan zaśmiał się cicho. 
-Czy ktokolwiek nakłaniał panią lub też groził, by zmusić panią do tych zaręczyn? zapytał Archiwista. 
-Nie. Zgodziłam się wyjść za Connora Rogana, ponieważ go kocham. 
-Czy Dom Roganów potwierdza te zaręczyny? 
-Tak -odpowiedział Rogan z twarzą na powrót obleczoną w neutralną maskę. -Kocham Nevadę Baylor i chcę się z nią ożenić. 
-Odnotowano -potwierdził Archiwista. -Przejdźmy zatem dalej. 
Na arenę weszła kobieta. Wysoka Azjatka. Wyglądała, jakby była w wieku mojej matki. Zatrzymała się po drugiej stronie białej linii narysowanej na podłodze. 
-Staw czoła swojej testerce -polecił Archiwista. 
Podeszłam do niej i stanęłam po swojej stronie linii. Kobieta wzniosła swoje ręce. Jej umysł zniknął ukryty za gęstą zasłoną. Poszukująca prawdy użyła tej samej sztuczki co Shaffer. Ale jej osłona nie była aż tak gęsta. 
-Nevado Baylor musisz odróżnić prawdę od kłamstwa - powiedział Archiwista. -Twoja testerka jest zarejestrowanym Elenchusem. Masz tylko jedną szanę. Jeżeli zmienisz zdanie, twoja druga odpowiedź nie będzie brana pod uwagę. Rozumiesz zasady?
-Tak. 
-Przygotujcie swoją magię. Jesteście gotowe? -zapytał Archiwista. 
Kobieta skinęła głową. 
Otuliłam swoją mocą jej obronny kokon i zaczęłam przeciskać pojedyncze pasma  magii przez zasłonę. Zajęło mi to tylko chwilę i byłam już w środku. 
-Tak -potwierdziłam. 
-Zaczynajcie -rzekł Archiwista. 
-Mein Bruder hat einen Hund -odezwała się kobieta. 
Moja magia zabuzowała. Nie miałam pojęcia, co właśnie usłyszałam, ale to nie miało znaczenia. -Kłamstwo. 
Zaskoczona kobieta zamrugała. Przelała więcej magii w swój kokon. A ja wzmocniłam moje pasma, które przebiły się już przez jej obronę. 
-Ich besitze ein Boot. 
-Prawda. 
-Rosen sind meine Lieblingsblume. 
-Kłamstwo. 
-Czy arbitrowie są usatysfakcjonowani? -zapytał Archiwista. 
-Nie -odezwała się Lenora. -Pozwólmy jej kontynuować. 
-Kłamstwo -powiedziałam jej. 
Linus Duncan zaśmiał się ponownie, pokazując równe, białe zęby. 
-Mam czterdzieści dwa lata -stwierdził starszy sędzia. 
-Prawda -mimo że wyglądał na starszego o co najmniej dekadę. 
-Jesteśmy usatysfakcjonowani jej odpowiedziami -ogłosił Sylvester Green. -Chcemy jeszcze zobaczyć demonstrację głosu, zanim podejmiemy ostateczną decyzję. 

Komentarze

  1. Rozumiem, że te cztery części to będzie sprawdzanie każdego z rodziny Baylorów. Nie omieszkam dodać, że podobała mi się wypowiedź Nevady odnośnie zaręczyn i szok na twarzy Rogana. Mam nadzieję, że pozostałej trójce pójdzie równie dobrze jak jej. Chciałabym też poznać nazwisko Cezara, mam nadzieję że nie będzie go wśród komisji egzaminacyjnej. Pięknie dziękuję za tłumaczenie. Pozdrawiam, Meg

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za tłumaczenie i nie mogę się doczekać ujawnienia tożsamości. Cezara. O wynik prób jestem dziwnie spokojna, ale ogłoszenie zaręczyn przez Nevadę bardzo mi się podoba! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuje sie widzi ze Cesar pozostanie tajemnica a próba bohaterki byla stosunkowo łatwa bo wiadomo czyja jest wnuczka b.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nas przetrzymacie dodatkowe cztery dni... Świetnie!!! Nie chcę się jeszcze rozstawać z tą serią i bohaterami. Oczywiście Nevada lubi zaskakiwać, zwłaszcza Connora, więc nie dziwi mnie to. A jego reakcja... coś pięknego :D Ciekawe co będzie dalej :D
    Dzięki za fragment, Pati

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuje,jak widac te proby to dla Nevady pestka,ale jej oswiadczenie o zareczynach to jest news....nawet dla Rogana L

    OdpowiedzUsuń
  6. HA! Nevada ładnie załatwiła Rogana. W końcu to ona mogła go teraz zszokować. Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  7. no i siedzę w robocie i odświeżam. Czisas

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Neal Shusterman "Kosodom" - fragment

Tym razem mamy dla Was fragment drugiego tomu cyklu "Żniwa śmierci". W świecie wykreowanym przez Neala Shustermana nie ma miejsca na głód, wojny, choroby i cierpienia. Ludzkość uporała się już z tym wszystkim. Pokonała nawet śmierć. W tej chwili żywot człowieka mogą zakończyć jedynie kosiarze – do nich należy kontrolowanie wielkości populacji. Citra i Rowan zostają praktykantami w profesji kosiarza – choć żadne z nich nie wykazuje ku temu chęci. Nastolatkowie muszą opanować sztukę odbierania życia, wiedząc że przy tym ryzykują własnym. Citra i Rowan zrozumieją, że za idealny świat trzeba zapłacić wysoką cenę.  Takie było zawiązanie akcji w "Kosiarzach". A co będzie nas czekać w "Kosodomie"? Citra i Rowan znajdują się po dwóch stronach barykady – nie mogą się porozumieć co do moralności Kosodomu. Rowan na własną rękę poddaje go próbie ognia. Zaraz po Zimowym Konklawe porzuca organizację i zwraca się przeciw zepsutym kosiarzom – nie tylko ...

Ostatni wpis na Bloggerze...

Ponad dziewięć miesięcy, prawie dwieście tysięcy odsłon, blisko 400 wpisów, mnóstwo zabawy, nieco irytacji, sporo doświadczeń, ... aż nadszedł ten moment, w którym zostawiamy Bloggera i ruszamy dalej na przygodę z blogowaniem pod żaglami WordPressa.  O powodach tej migracji pisaliśmy już przed tygodniem, więc teraz skupimy się jedynie na podziękowaniach wszystkim naszym czytelnikom za odwiedzanie nas na tej stronie, dzielenie się z nami swoimi komentarzami, wspieranie nas i utwierdzanie w przekonaniu, że warto było wyciągnąć te przekłady z zakurzonego folderu na dysku twardym i rzucić się na głębokie wody blogosfery.  Cieszymy się, że byliście z nami od września zeszłego roku i w cichości ducha liczymy, że przez ten cały czas udało nam się dostarczyć Wam nieco czytelniczej radości, a przy okazji może i przekonać do sięgnięcia po jakąś nową pozycję.  Jednocześnie mamy nadzieję, że nadal będziecie z nami i pozwolicie utwierdzać się nam w przekonaniu, że warto kontynu...

WUB Rozdział 10 cz. 1

Na blogu IA nadal ani śladu nowego fragmentu SotB, zatem zgodnie z przedpołudniową zapowiedzią mamy dzisiaj coś dla fanów twórczości Cassandry Gannon, a dokładniej rzecz biorąc dla wszystkich kibicujących ucieczce Scarlett i Marroka. Przed kilkoma dnia zostawiliśmy bohaterów pod strażą w stołówce WUB, a dzisiaj przenosimy się o kilka pięter w dół... Na ciąg dalszy zaprosimy Was jutro, a tymczasem udanego weekendu! Rozdział 10 Marrok zaczyna wykazywać objawy seksualnego zainteresowania Scarlett. To kolejny dowód jego masochistycznych skłonności.  Z zapisków psychiatrycznych dr Ramony Fae. Podziemia były jeszcze bardziej wilgotne i zapleśniałe niż cała reszta WUB. To była najstarsza część tej placówki i idealnie oddawała całą grozę słowa lochy. Kamienne ściany, grube drzwi, żadnych okien. To było miejsce, z którego nigdy nikt nie uciekł i w którym nikt nie chciał się znaleźć. Poza Scarlett. Znalazła się dokładnie tam, gdzie chciała być. Mniej więcej. Został...