Przejdź do głównej zawartości

Wildfire Epilog cz. 2

Udało nam się zdążyć przed przełączeniem w "tryb samolotowy" i już teraz możemy zaprezentować Wam ciąg dalszy prób rodziny Baylorów. Fragment nie jest najdłuższy, ale z jednej strony krucho u nas dzisiaj z czasem, a z drugiej z premedytacją postanowiliśmy wydłużyć rozstanie z Wildfire, co mamy nadzieję, nam wybaczycie.
Zapraszamy do lektury!


Archiwista skłonił się mojej testerce. Kobieta odwróciła się i odeszła. Jej miejsce zajął mężczyzna po trzydziestce, o twarzy nie zdradzającej żadnych emocji. Sięgnęłam, by zbadać, z czym mam do czynienia. Jego umysł był zamknięty, otoczony tarczą ochronną. Ta zapora była bardzo subtelna, ale wyczułam ją. 
Spojrzałam na Archiwistę. -Zmuszenie innej osoby do odpowiedzi na moje pytania wbrew jej woli jest bardzo traumatycznym doświadczeniem. 
-Registratura Domów rozumie twoje obawy -odrzekł Archiwista. 
-Ten człowiek ma ochronną tarczę, broniącą dostępu do jego umysłu. Mogę przebić się przez nią z wykorzystaniem brutalnej siły, ale jeżeli Biuro pozwoli mi użyć kredy, mogę skłonić go do udzielenia mi odpowiedzi, minimalizując jednocześnie ewentualne straty. 
-Żadnej kredy -zaoponował czterdziestodwuletni arbiter. 
Odwróciłam się do mężczyzny. -Przykro mi. 
-Przestań grać na zwłokę -odpowiedział. 
Skupiłam się i dźgnęłam go swoją magią zmienioną w sztylet. Tarcza popękała i rozdzieliła się na kawałki. Dziękuję ci, babciu Victorio. 
Moja magia chwyciła umysł mężczyzny w swoje objęcia. 
-Powiedz mi, jak się nazywasz. 
Moja wola miażdżyła jego opór.  
źródło:pixabay.com
-Benjamin Cars. 
-Tarcza w twoim umyśle nie została stworzona przez ciebie. Kto ją zrobił?
-Orlando Gonzales. 
Za mną powstało zamieszanie, ale nie mogłam się teraz obrócić. 
-Dlaczego?
-Nie powiedział mi. 
Odwróciłam się. Wszyscy wpatrywali się w jednego z arbitrów, tego który zdradził mi swój wiek. 
Puściłam mężczyznę za mną i chwyciłam umysł sędziego swoją wolą. Za mną Benjamin upadł na podłogę i łkał. 
Ochrona wokół umysłu Orlanda była grubsza i mocniejsza. Uderzyłam w nią. Wytrzymała. Dźgałam w nią raz za razem. 
Zerwał się z krzesła i cofał się powoli. 
Kolejne dźgnięcie. Walczył ze mną, jego wola starała się odpowiadać na razy, ale jeżeli nie doprowadzę tego teraz do końca, zawsze będą już wątpliwości co do moich zdolności. A na to nie mogłam sobie pozwolić. Od tego zależało przetrwanie naszej rodziny. 
Dźgnięcie. Osłona pękła. Wcisnęłam swoją magię w szczelinę i poszerzyłam ją. 
Myślałam o Sturmie i Vincencie, i o martwym Kurcie. Wypełnił mnie gniew. Wola arbitra pękła pod moim naciskiem. 
-Dlaczego stworzyłeś ochronę w umyśle Benjamina?
Jego ciało zatrzęsło się z napięcia. Ścisnęłam. Cały świat zafalował. Zużyłam mnóstwo magii w krótkim czasie. 
Nie mogli mnie powstrzymać od chronienia mojej rodziny. Nie obchodziło mnie, jak bardzo ze mnie szydzili, ile kłód rzucali mi pod nogi. Miałam zamiar założyć Dom. I miało się to stać dzisiaj. 
-Odpowiedz.
Słowa padały jedno po drugim. -Zrobiłem…to…bo…prosiła… mnie….o to…Colleen Shaffer.
Colleen Shaffer była matką Garena. 
-Dlaczego Colleen prosiła cię, byś przeszkadzał w moich próbach?
-Ponieważ…chciała…żebyś…zaakceptowała…jej syna. Jeżeli nie przejdziesz prób, … będziesz…podatna…na wpływy. 
Uwolniłam go. Jeszcze chwila i straciłabym przytomność. 
Orlando zwalił się na podłogę, jakby ktoś podciął mu wszystkie ścięgna. Łzy toczyły się po jego twarzy. 
-Zakłócanie prób jest śmiertelną zniewagą -odezwał się Archiwista. 
Michael wystąpił do przodu, zupełnie jakby zmaterializował się znikąd. Złapał Orlando, jednym szarpnięciem postawił go na nogi i wyprowadził z sali. 
-Czy arbitrowie są usatysfakcjonowani? -zapytał ponownie Archiwista. 
Odpowiedziały mu zgodne potakiwania. 
-Niech zatem będzie wszystkim wiadome, iż Nevada Frida Baylor została przetestowana i stwierdzono ponad wszelką wątpliwość, że jest ona Elenchusem. Gratulacje panno Baylor. Może pani siąść. 
Ktoś zastąpił mięśnie w moich nogach watą. Mimo to w jakiś sposób udało mi się dotrzeć do krzesła i usiąść. 
-Zajebiście -Arabella wyszeptała mi wprost do ucha. 
-Udało ci się -odezwała się Catalina. 
-Biuro wzywa Bernarda Adama Baylora. 
Bernard poradził sobie ze skomplikowanym wzorem w rekordowym czasie. Został zarejestrowany jako ponadprzeciętny Wybitny. 

Komentarze

  1. Super, dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuje nie moge zrozumiec dlaczego wszyscy tak boja sie jej babki naiwnie myslac ze ona jest slabsza ,czyzby byli tak glupi nie doceniajac bohaterki gdy dawala sobie rade z babka nieważne jak ale jej sie nie poddała kiedy inni uciekali na sam dzwiek jej nazwiska juz nie wspomne ze jej zwiazek z Roganem nie byl tajemnica i musieli by najpierw jego pokonac No cóz ale naiwnosc Shaffer i Gonzalesa mnie zaskakuje b.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo Nevada. Dziekuję

    OdpowiedzUsuń
  4. A już myślałam, że znajdzie się coś o Cezarze, a tutaj takie badziewie, aż przykro słuchać, że to są Pierwsi lub arbitrzy. Teraz zostały tylko siostry. Pięknie dziękuję za tłumaczenie. Pozdrawiam, Meg

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję! mamuniaewy

    OdpowiedzUsuń
  6. super ale czekam na próby sióstr,to moze być niezła jazda bez trzymanki!

    OdpowiedzUsuń
  7. A to ambitna mamuśka. Mam nadzieję, że za takie przeszkadzanie w próbach matka Garena zostanie jakoś ukarana. Dziękuję i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziekuje,jak pidalam wczesniej,Nevada poradzila sobie spiewająco,podobnie Bern.L

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rodzime plany wydawnicze, czyli co, jak i na czym.

Na początku tego roku Fabryka słów zapowiedziała wznowienie pierwszych tomów cyklu o Kate Daniels.  Niestety przez ostatnie pół roku w tym temacie panowała cisza, ale liczymy, iż wydawnictwo nie tylko wróci do dawniej wydanych pozycji, ale i zajmie się kolejnymi tomami serii, a także pozostałą twórczością Ilony Andrews. Przy okazji -zdając sobie sprawę, iż obecnie osiągalność wydań papierowych w języku polskim jest mocno problematyczna, chcielibyśmy zapytać się was o wasze preferencje czytelnicze. To znaczy chodzi nam o to, czy wolicie papier czy też może waszym pierwszym wyborem są e-booki, tudzież audiobooki? A jeżeli stawiacie na wydania elektroniczne, to na czym czytacie: na czytniku, tablecie, komórce czy może ekranie komputera? My już od dobrych kilku lat żywimy stałe i niezmiennie gorące uczucie do kindle'a. Zaczęło się prozaicznie od problemu ze znalezieniem miejsca na książki w walizce. A później poszło już z górki;-) W tej chwili nie wyobrażamy sobie życia bez ...

WUB Rozdział 1 cz. 2

Mimo mało entuzjastycznego przyjęcia pierwszego fragmentu zapraszamy na ciąg dalszy WUB. Zdajemy sobie sprawę, że po rewelacyjnym Hidden Legacy ciężko będzie znaleźć równie dobrą pozycję, niemniej namawiamy na danie szansy Cassandrze Gannon choćby do końca pierwszego rozdziału. Zatrzymała się przy ostatnich drzwiach i wzięła głęboki oddech. Terapia grupowa była jedną z najgorszych rzeczy związanych z byciem uznanym za zbrodniczego szaleńca.  Starając się rozluźnić mięśnie szczęk, wmaszerowała do pozbawionego okien pokoju i zajęła miejsce w kręgu. Boże, nienawidziła wtorków. Jedyną pozytywną częścią tego upokarzającego spektaklu była możliwość spędzenia tego czasu z siostrą.  Drusilla została wrzucona do WUB wraz z nią i uwięzienie znosiła znacznie gorzej niż Scarlett. Siedziała teraz apatycznie na swoim krześle, wpatrując się w ścianę. Jej rude włosy były brudne i cienkie, a jej niezbyt urodziwa twarz blada. Żadna z sióstr nigdy nie była piękna, ale teraz Dru wygl...

WUB Rozdział 1 cz. 3

Jeszcze przed wylotem mamy dla Was kolejny fragment WUB. Na następny odcinek przyjdzie poczekać nieco dłużej, gdyż najbliższa doba upłynie nam w podróży. A co się będzie działo dalej, przekonamy się dopiero na miejscu... Na razie zaś przyjemnej lektury! Pozdrawiamy i do przeczytania z drugiej strony globu;-) Spoglądał na nią teraz ze swojego miejsca po drugiej stronie kręgu z okrutną frajdą, malującą się w jego oczach. -Myślałem o tobie ostatniej nocy -wycedził, ignorując fakt, bycia w pełni ignorowanym przez nią. -Jak dobrze wiesz, myślenie o innych pozwala nam zapomnieć o własnych problemach. Myślę o tobie bardzo często -jego niespokojne, żółtawe oczy błyszczały. -Teraz… czy kiedykolwiek brałaś pod uwagę, że może chcesz, by Kopciuszek wspiął się na tę dynie i ukradł ci faceta? Może to był twój sposób na wyrwanie się. Scarlett wbiła w niego spojrzenie, ale nie odpowiedziała na tę idiotyczną teorie. Jakakolwiek reakcja tylko by go zachęciła. Marrok żerował na słabych, tak wi...