Przejdź do głównej zawartości

Wildfire Epilog cz. 4

Po blisko półrocznej (pierwsze linijki tekstu przetłumaczyliśmy w sierpniu...) przygodzie z Hidden Legacy nadszedł niestety moment, w którym mamy przyjemność zaprosić Was do lektury ostatniego już fragmentu Wildfire.
Zachęcamy Was gorąco do dzielenia się w komentarzach swoimi wrażeniami, opiniami i domysłami po zakończeniu tomu trzeciego. Niezmiennie wierząc, iż to nie koniec przygód rodziny Baylorów oraz Connora Rogana, w najbliższym czasie postaramy się przygotować post, dotyczący pomysłów na hipotetyczny ciąg dalszy.
A tymczasem nie trzymamy Was już dłużej w niepewności, tylko życzymy przyjemnej lektury!



Piętnaście minut później, triumfujący Dom Baylorów opuścił Registraturę Domów. Nareszcie. Wygraliśmy. Nic już nie wisiało nad naszymi głowami. Konspiracja była w rozsypce i wkrótce powinna zostać wkrótce zniszczona. Zabezpieczyliśmy nietykalność naszej rodziny na najbliższe trzy lata. Rogan poprosił mnie o rękę. Było wprawdzie jeszcze trochę spraw do załatwienia: moja przeprowadzka, organizacja nowej siedziby naszej agencji detektywistycznej, znalezienie pieniędzy, by utrzymać nasz nowy status w społecznej elicie Houston. Ale te rzeczy mogły zaczekać. 
Teraz zaś chciałam świętować. 
Moja rodzina zmierzała do samochodów. Rogan zwrócił się do mnie. 
-Przejedziesz się ze mną?
-Gdzie?
-Myślałem o wybraniu się poza miasto na kilka godzin. 
-A co jest poza miastem?
-Moja matka. 
-Zabierasz mnie do swojego domu, żebym spotkała się z twoją matką?
-Nie może się doczekać, by cię poznać. Po prawdzie, jeżeli nie przyjadę tam z tobą, mogę znaleźć się w niebezpieczeństwie. Pojedziesz zatem ze mną? -wyciągnął do mnie swoją dłoń. 
-Zawsze i wszędzie -włożyłam swoją dłoń w jego. Nie byłam pewna, co przyniesie przyszłość, ale wiedziałam, że nowym wyzwaniom nie będę stawiała czoła samotnie. 
Connor uśmiechnął się do mnie i razem poszliśmy do samochodu. 
-Czy chciałabyś, żebym zorganizował formalne zaręczyny? -zapytał. 
-Nie. 
-A więc tylko pierścionek?
-Rozsądny pierścionek. 
-Zdefiniuj rozsądny. 
-Coś, co mogłabym nosić każdego dnia, podczas wykonywania mojej pracy i nie obawiałabym się non stop, że go zgubię, bo kosztował fortunę. 
Nic nie odpowiedział. 
-Mówię serio, Rogan. Nie kupuj mi żadnego z tych diamentów wielkości grejpfruta. 
Zaśmiał się, mój szalony, zwariowany smok. 
-Nie ignoruj mnie!
-Oczywiście, moja droga.
My dwoje. To będzie ostra jazda…


Victoria Tremaine przechadzała się po ogrodzie, boleśnie świadoma obecności mężczyzny obok niej. Po obu stronach ścieżki rozkwitały róże. Nigdy nie obchodziły jej róże. Wolała prostsze, silniejsze kwiaty. Takie jak goździki. 
-Musisz przyznać, że jak na więzienie, to jest raczej komfortowe miejsce -odezwał się mężczyzna. 
-Więzienie jest więzieniem, nawet jeżeli wygląda jak wiejska rezydencja. 
-Pomyśl o pobycie tutaj jak o od dawna zasłużonych wakacjach. Coś mi zresztą mówi, że długo to nie potrwa. 
Przez chwilę spacerowali w milczeniu. 
-Twoja wnuczka wywołała pewien wstrząs w mieście. 
Victoria uśmiechnęła się. 
-Doszły mnie słuchy, że zaczynają budowę nowej rodzinnej siedziby. Z tego co zrozumiałem, w pobliżu podmiejskiego domu Roganów. 
-Któż chciałby dalekich dojazdów, by odwiedzić najbliższych -odrzekła sentencjonalnie Victoria. 
-W rzeczy samej. 
-A co się stało z tą gnidą, od której zaczął się ten cały bałagan? Brianem Sherwoodem? Słyszałam, że zabił go brat. 
-Tak właśnie było. Wypatroszył go mieczem z kolekcji Sturma. 
-Nie sądziłam, że będzie miał jaja, by coś takiego zrobić. 
-Victorio! Jesteś straszna. 
-Sądzę zresztą, że z jego strony to całkiem mądre posunięcie. A co z żoną?
-Edward i Rynda zaręczyli się. Przenoszą się na Zachodnie Wybrzeże. Najwyraźniej Edward zapragnął zająć się uprawą jabłoni, a ona nie może się doczekać, by wyjechać wraz z nim. 
Spacerowali dalej po pustym ogrodzie. 
-Podejrzewają cię? -zapytała. 
-Nie. Aresztowali już ostatnich wymienionych w dokumentach Olivii. Ja jestem czysty. Ale sprawa nie umarła. Jeszcze zbudujemy Nowy Rzym. Zabierze to nieco czasu, może kilka lat, ale przetrwamy. 
-Beze mnie. 
-Byłaby to wielka szkoda. 
-Nie ma nic, co mógłbyś mi zaoferować -odrzekła. 
-Och, nie jestem tego taki pewien. Możesz jeszcze zmienić zdanie. Jesteś taka jak ja, Victorio - uśmiechnął się szeroko. -Lubisz zajmować się sprawami, które czynią życie bardziej interesującym. Oboje nie cierpimy się nudzić.
źródło:pixabay.com





KONIEC TOMU TRZECIEGO

Komentarze

  1. Buuu... Nie chcę. Nic się nie skończyło... Bardzo dziękuję za piękne tłumaczenie. Z satysfakcją stwierdzam, że szybko się domyśliłam roli Briana. Pozdrawiam, Irena

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto się nie lubił nudzić, pamiętam jak te słowa mówił Linus do Nevady. Nie wiem czy to możliwe i czy chcę aby to było prawdą. Linus zawsze był w pobliżu, zawsze trzymał rękę na pulsie, więc wiele rzeczy przemawia za nim. Może ktoś ma inne przemyślenia, zupełnie tego nie wykluczam. W każdym bądź razie zakończenie wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec przygód Nevady i Rogana oraz pozostałych bohaterów. Bardzo dziękuję za codzienne tłumaczenia, za Waszą pracę i czas poświęcony. Dłuższy komentarz zostawię na chomiku pod plikiem. Pozdrawiam serdecznie, Meg

    OdpowiedzUsuń
  3. Uważam, że nasi ukochani autorzy otworzyli sobie wspaniałą furtkę do nowej części gdy Nevada zgodziła się na przysługę za życie Victorii i o tym będzie następna książka, a że będzie nie mam najmniejszych wątpliwości. Mam nadzieję że poznamy też matkę Rogana. Już nie mogę się doczekać kolejnej książki Ilony!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zachwycona książką i dziękuję stokrotnie za możliwość przeczytania jej w tak dobrym tłumaczeniu. mamuniaewy

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dziękuję za tłumaczenie :) Uwielbiam was! Liczę na to, że duet coś jeszcze kiedyś naskrobie odnośnie tego cyklu a was nie opuszczą chęci do tłumaczenia :) Dziękuję raz jeszcze i życzę udanego wieczoru:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo długo czekałam na to zakończenie i no po prostu jest genialne. Naprawdę. W sumie nie wiemy kim jest ten Cezar, co jak dla mnie jest cudowne, bo to znaczy, że na pewno będzie jakiś ciąg dalszy. Od pierwszych chwil czytania tej serii byłam nią zachwycona i cieszę się, że ją skończyliście. Już czekam na Wasze kolejne tłumaczenia.
    Dziękuję bardzo za tłumaczenie tej serii.
    Całuję, Pati

    OdpowiedzUsuń
  7. Po pierwsze maga wielkie dzięki :) po drugie, pytanie - będzie gdzieś powieszona całość w jednym pliku?, bo przeczytałabym jeszcze raz, a skakanie po wątkach i szukanie rozdziałów jest buuuuu.... ;)
    Po trzecie ...
    Też mam przemyślenia, że to nasz wielce szanowny i poważany Linus. Za duży zbieg okoliczności z tym "nie cierpię się nudzić".
    Szkoda że nie ma dalszego opisu ze spotkania Nevady z przyszłą teściową :) no ale cóż może w kolejnych częściach.
    Widzę też kilka możliwych wątków np. Catalina i jej Aleksander - ciekawa para, oczywiście kontynuacja spisku z nowymi "poplecznikami", no i może Arabella i jej ukryte piękno.
    Po czwarte - jeszcze raz dziękuję i Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za kilka dni całość "powiesimy" na naszym gryzoniu w pdf-ie, mobi i epubie. Pozdrawiamy!

      Usuń
    2. Dziękuję za info :) super wiadomość :D

      Usuń
  8. oj jakaż szkoda ,że to już konie;mam nadzieję ,ze jeszcze bedzie ciąg dalszy'
    Rogan i gromadka dzici z Nevadą przygoda Cataliny z Aleksandrem ni i na arenie wieczna jędza babunia z knowaniami;no i na koniec mamy tajemnice w dalszym ciągu nie wiemy ,kto jest głowa spisku;Bardzo dziękuję za wspaniałe Chile dzięki Waszej pracy nad tum tłumaczeniem:)

    OdpowiedzUsuń
  9. I na zakończenie pozostało tylko więcej pytań. Kim był ten mężczyzna z którym rozmawiała Victoria? Obstawiam, że ktoś wysoko postawiony, może ktoś z tych co przeprowadzali próby? Co do sióstr Baylor to trzeba przyznać, że się spisały na medal. Każda pokazała co umie i to w ładnym stylu. Co do Rogana i przyszłego zaręczynowego pierścionka to coś sądzę że i tak będzie okazały:) Dziękuję i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo, bardzo dziękuję! Ale nie chciałabym, żeby to Linus okazał się Cezarem. Natomiast Babusia Victoria chyba spełni moje oczekiwania, oczywiście w następnych tomach. :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dziękuję za tłumaczenie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdecydowanie ta część była najlepsza jak do tej pory:) Było dużo akcji, czyli coś co lubię. Tak jak większość podejrzewam, że Linus jest tym Cezarem, ale z drugiej strony, to raczej jest za proste, bo dużo osób go podejrzewa a mi się wydaje, że autorzy nie poszliby na taką łatwiznę... No nie wiem. Próbuję sobie przypomnieć, kto tam jeszcze się wokół nich kręcił a kto ma powiązania z babką Nevady, ale nikt mi poza Linusem nie przychodzi na myśl. Dziękuję za tłumaczenie i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziekuje tak zostało troche pytań ale musi cos byc na nastepna czesc mnie najbardziej smutno bo przyzwyczailam sie do zagladania tu codziennie moze nie zawsze komentuje bo niestety jak mam migrene to jestem nie do zycia Mam jednak nadzieje ze znajdziecie cos rownie ciekawego i wciagajacego dziekuje blanka

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo, bardzo dziękuję za całość! Jesteście cudowni! Wasza praca dala mi wiele radości i przyjemności czytania kolejnej wspaniałej książki Ilony Andrews. Dziękuję równie za - dosyć malo popularny wśród grona nieoficjalnych tłumaczy - uprzejmy i ciepły stosunek do czytelników. Nigdy nie daliscie nam odczuć, że tłumaczenie i udostępnianie nam swojej pracy jest tak ogromną "łaską". Jednocześnie nigdy nie wymuszaliscie na nikim komentarzy przepełnionych uniżeniem i poczuciem wdzięczności. Oczywiście o jakości Waszej pracy nie trzeba wspominać, bo według mnie czytało się niezwykle przyjemnie bez odczucia jakiegokolwiek nieprofesjonalizmu. Za to wszystko (i troszeczkę więcej) chcialabym Wam serdecznie podziękować i życzyć, aby nigdy nie opuściła Was chęć do dalszego tlumaczenia ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Widzę że wszyscy stawiają na Linusa jako opcjonalnego Cezara - cóż, tym jednym,powtórzonym w dwóch kontekstach zdaniem wybił się na prowadzenie ale może gdzieś tkwi haczyk. Seria zapowiada się na wieloksiąg , mam takie wrażenie że będzie równie obszerna jak story Kate Daniels. Niedokończone wątki i postacie aż wołające o osobne historie .
    Mnie zaintrygowała...Matilda. Co takiego ukryła w niej spółka autorska ..bo że ukryła i owo coś wyskoczy przy najbliższej okazji wierzę niezłomnie. Matilda milcząco jest przy przeróżnych okazjach , jest tam, gdzie małego dziecka nie powinno być . Mag zwierzęcy na pewno ale czy jedynie,..
    Rozwinięcie wątku Leona też wydaje się intrygującą opcją . Niepokorny - więc pewnie będzie burzliwie i dramatycznie .
    A najistotniejsze - ogromne podziękowania dla was za pracę i udostępnienie jej . Przekład jest tak lekki w czytaniu , płynny . Fantastyczna robota . Szacunek i chwała ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rodzime plany wydawnicze, czyli co, jak i na czym.

Na początku tego roku Fabryka słów zapowiedziała wznowienie pierwszych tomów cyklu o Kate Daniels.  Niestety przez ostatnie pół roku w tym temacie panowała cisza, ale liczymy, iż wydawnictwo nie tylko wróci do dawniej wydanych pozycji, ale i zajmie się kolejnymi tomami serii, a także pozostałą twórczością Ilony Andrews. Przy okazji -zdając sobie sprawę, iż obecnie osiągalność wydań papierowych w języku polskim jest mocno problematyczna, chcielibyśmy zapytać się was o wasze preferencje czytelnicze. To znaczy chodzi nam o to, czy wolicie papier czy też może waszym pierwszym wyborem są e-booki, tudzież audiobooki? A jeżeli stawiacie na wydania elektroniczne, to na czym czytacie: na czytniku, tablecie, komórce czy może ekranie komputera? My już od dobrych kilku lat żywimy stałe i niezmiennie gorące uczucie do kindle'a. Zaczęło się prozaicznie od problemu ze znalezieniem miejsca na książki w walizce. A później poszło już z górki;-) W tej chwili nie wyobrażamy sobie życia bez ...

WUB Rozdział 1 cz. 2

Mimo mało entuzjastycznego przyjęcia pierwszego fragmentu zapraszamy na ciąg dalszy WUB. Zdajemy sobie sprawę, że po rewelacyjnym Hidden Legacy ciężko będzie znaleźć równie dobrą pozycję, niemniej namawiamy na danie szansy Cassandrze Gannon choćby do końca pierwszego rozdziału. Zatrzymała się przy ostatnich drzwiach i wzięła głęboki oddech. Terapia grupowa była jedną z najgorszych rzeczy związanych z byciem uznanym za zbrodniczego szaleńca.  Starając się rozluźnić mięśnie szczęk, wmaszerowała do pozbawionego okien pokoju i zajęła miejsce w kręgu. Boże, nienawidziła wtorków. Jedyną pozytywną częścią tego upokarzającego spektaklu była możliwość spędzenia tego czasu z siostrą.  Drusilla została wrzucona do WUB wraz z nią i uwięzienie znosiła znacznie gorzej niż Scarlett. Siedziała teraz apatycznie na swoim krześle, wpatrując się w ścianę. Jej rude włosy były brudne i cienkie, a jej niezbyt urodziwa twarz blada. Żadna z sióstr nigdy nie była piękna, ale teraz Dru wygl...

WUB Rozdział 1 cz. 3

Jeszcze przed wylotem mamy dla Was kolejny fragment WUB. Na następny odcinek przyjdzie poczekać nieco dłużej, gdyż najbliższa doba upłynie nam w podróży. A co się będzie działo dalej, przekonamy się dopiero na miejscu... Na razie zaś przyjemnej lektury! Pozdrawiamy i do przeczytania z drugiej strony globu;-) Spoglądał na nią teraz ze swojego miejsca po drugiej stronie kręgu z okrutną frajdą, malującą się w jego oczach. -Myślałem o tobie ostatniej nocy -wycedził, ignorując fakt, bycia w pełni ignorowanym przez nią. -Jak dobrze wiesz, myślenie o innych pozwala nam zapomnieć o własnych problemach. Myślę o tobie bardzo często -jego niespokojne, żółtawe oczy błyszczały. -Teraz… czy kiedykolwiek brałaś pod uwagę, że może chcesz, by Kopciuszek wspiął się na tę dynie i ukradł ci faceta? Może to był twój sposób na wyrwanie się. Scarlett wbiła w niego spojrzenie, ale nie odpowiedziała na tę idiotyczną teorie. Jakakolwiek reakcja tylko by go zachęciła. Marrok żerował na słabych, tak wi...