Ryndy już nie ma, a Nevada i Rogan mogą się skupić tylko i wyłącznie na sobie, co doprowadzi nas do sytuacji, w której po raz kolejny musimy ostrzec, iż poniższy fragment zawiera opisy nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich oraz takich, którym przeszkadza nagość i sceny obrazujące zbliżenia intymne...
Przyjemnej lektury!
Przyjemnej lektury!
Stał przez chwilę przy wyspie kuchennej, popijając zimną kawę. Przepłukał kubek, postawił go na blacie, podszedł do kanapy i przykucnął obok mnie.
-Hej.
-Hej -odpowiedziałam.
-Nie śpisz.
-Mówiłam ci już, że odznaczasz się niesamowitym zmysłem obserwacji?
Uśmiechnął się. -Nie.
-A więc odznaczasz się. Powinieneś zostać detektywem.
-Ile słyszałaś?
-Wszystko, co było istotne.
Skinął głową, ale z jego twarzy nie dało się nic wyczytać. -A więc wiesz już, jak się sprawy mają. Pokazałem już wszystkie swoje karty.
-Nie do końca -usiadłam na kanapie.
-Tak?
-Prawdziwy Rogan jeszcze mnie nie prosił o rękę.
Zachmurzył się.
-Chcę, żeby smok mnie poprosił.
-Uważaj z pragnieniami -ostrzegł mnie.
-Wiem, czego chce głowa Domu Roganów. Słyszałam wszystkie jego szlachetne ostrzeżenia, dotyczące Domu Baylorów. Widziałam, jak się kontroluje i powstrzymuje. Ale chcę wiedzieć, czego chcesz ty, Connorze. Czego chcesz ode mnie? Poproś mnie.
Coś się zmieniło w jego oczach. Zanim się zorientowałam, co się dzieje, porwał mnie z kanapy, jakbym nic nie ważyła i poniósł mnie po schodach na górę. Zadrżałam.
Opadła na mnie magia, drąc na strzępy moje ubranie. Złapał garść materiałów, które były kiedyś moim T-shirtem i dżinsami, i odrzucił je na bok. Mój biustonosz poleciał ich śladem. Moje majtki opadły. Ogarnęło mnie niezwykłe podniecenie, szybkie i emocjonujące, zmieszane z obawą i oczekiwaniem. Znajomy żar począł ogarniać dół mojego brzucha. Moje ciało wiedziało już, co zaraz nastąpi i każdą komórką tego pragnęło.
Rozebrał się do naga. Twarde mięśnie rysowały się wyraźnie pod jego złotą skórą. Był duży i gotowy, a kiedy nasze spojrzenia się spotkały, cała zapłonęłam pożądaniem. Przyszpilił mnie do łóżka, jego ogromne ciało wznosiło się nade mną. Wsunął swoją dłoń pod moją głowę i wplótł palce we włosy. Zaczynało brakować mi oddechu.
Jego usta zbliżyły się do moich. W tym pocałunku nie było nic delikatnego czy nieśmiałego. Całował mnie tak, jakbym należała do niego. Jego język wsunął się pomiędzy moje zęby i posmakowałam go. Smakował nie tylko kawą, ale przede wszystkim mężczyzną. Moim mężczyzną, moim Connorem. To sprawiło, że zadrżałam. Całował mnie tak, jakby mógł ze mną zrobić wszystko, a ja chciałam mu na to pozwolić. Mogłabym nawet błagać go, by to zrobił.
Przerwał pocałunek. Jego oczy były ciemne i dzikie. Żar w dole mojego brzucha zmieniał się w wilgoć. Nagle zaczęło mi się spieszyć.
-Spójrz na mnie -powiedział ochrypłym głosem.
Spojrzałam na niego.
-Chciałaś mnie widzieć? Oto jestem.
Niewiele zostało w nim z cywilizowanego człowiek. Miałam przed sobą surową, samczą moc, intensywne, seksualne pożądanie i ciemną magię. Wszystko to gotowało się w nim i wirowało wokół niego. Mięśnie na jego ramionach były napięte do granic wytrzymałości i twarde jak skała. Gdyby mnie ścisnął, mógłby mnie zmiażdżyć. Nigdy by tego nie zrobił, ale świadomość, że mógłby, obserwowanie całej jego potęgi i czekanie na oddanie się mu, były najbardziej erotycznym doznaniem, jakie dane mi było doświadczyć.
Próbowałam wygiąć ciało w łuk, by się do niego zbliżyć. Ale nie mogłam. Trzymał mnie mocno.
-Boisz się -zapytał smok.
-Nie.
-A powinnaś.
Uśmiechnęłam się i pozwoliłam mojej własnej magii wyjść mu na przeciw.
Jego oczy zalśniły.
Przyłożył swój kciuk do moich ust. Pierwsza kropla jego magii spadła na skórę pomiędzy moimi piersiami. Gorący, płynny aksamit. Każdy nerw w moim ciele zawibrował w odpowiedzi. Byłam jak narkomanka, która wyczuła swoją ulubioną używkę. Chciałam go poczuć wewnątrz siebie.
Wsunął rękę pod moje biodra, uścisnął mój pośladek i przyciągnął mnie bliżej siebie. Poczułam jak napiera na mnie.
Magia rozdzieliła się na dwa strumienie, okrążając i pieszcząc obie moje piersi, wspinając się po nich i rozgrzewając moją skórę. Nagle moje sutki były twarde, a magiczny żar prześlizgnął się po nich, by po chwili je objąć. Kiedy nachylił swoją głowę i przyssał się swoimi ustami do moich, przeszył mnie dreszcz przyjemności. Gwałtownie wciągnęłam powietrze. Całował mnie, a magia pieściła moje sutki, rozsyłając po całym ciele iskierki rozkoszy. Nasze usta nadal były złączone, gdy jego magia spłynęła w dół, wzdłuż mojego brzucha, by skupić się pomiędzy moimi udami. Poczułam jej gorący dotyk, już nie tak aksamitny, lecz coraz bardziej natarczywy. Moje całe ciało spięło się. To było dla mnie zbyt wiele. Czekanie było nie do zniesienia. Przeciwstawiłam mu się, naparłam na niego całą swoją magią i nie drgnęłam o centymetr.
Pozwolił mi złapać oddech. Pierwotne pożądanie w jego oczach zmieniło się w dzikie pragnienie.
-Dlaczego miałabym się ciebie bać? -zapytałam.
Jego magia znów do mnie przywarła i zaczęła mnie lizać. To była cudowna tortura. Nachylił swoją głowę i przyssał się do mojego lewego sutka. Prawie eksplodowałam.
-Jeżeli ktoś będzie ci groził, zabiję go. A jeżeli nie będzie cię w pobliżu, by mnie powstrzymać, najpierw poznęcam się nad nim.
-Jakoś to przeżyję -udało mi się wykrztusić. Ta część Rogana nigdy się nie zmieni i musiałam się z tym pogodzić.
Magia stawała się coraz gorętsza. Przeniósł się na prawy sutek. Jeżeli zaraz we mnie nie wejdzie, lada moment zacznę się na niego wydzierać albo go błagać.
-Kiedy spoglądasz na innych mężczyzn, mam ochotę ich zabić. Jeżeli mnie zdradzisz, nie ręczę za siebie. Żadnych więcej randek z innymi mężczyznami, Nevada. Bez względu na powody.
-Zgoda. Ale i żadnych więcej pocałunków z innymi kobietami.
Jego język pieścił moje sutki. Jego prawa dłoń zawędrowała pomiędzy moje nogi i poczułam jego palce wsuwające się we mnie. W głowie mi się kręciło. W moim ciele narastała gorąca i coraz cięższa potrzeba. Potrzebowałam spełnienia. Chciałam go całego.
Wydał z siebie męski, surowy dźwięk. Jego palce sprawiały, że cała drżałam.
-Będziesz mieszkać ze mną. Będziesz spać ze mną w naszym łóżku -wyrzucał z siebie gardłowym głosem. -Każdej nocy.
-Pozwól mi.
Puścił moje ręce, a ja znalazłam go dłonią, objęłam go palcami i zaczęłam przesuwać się po nim w górę i w dół.
-Mmmm… -pocałował mnie znowu, a ja poczułam jak porusza się pod moim dotykiem.
-Żadna inna kobieta nie będzie cię nazywać Connorem -jęknęłam. -Tylko ja.
Connor wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.
-Zgoda. Kocham cię. Jesteś wszystkim, czego pragnę w swoim życiu. Wyjdź za mnie, Nevada.
Pocałowałam go w usta, potem w jego policzek, a poźniej wyszeptałam mu do ucha. -Tak.
Rzucił się na mnie, rozciągnął mnie pod sobą i wszedł we mnie, głęboko i mocno. To było więcej niż mogłam znieść. Napięcie zbudowane przez jego magię spiętrzyło się teraz niczym fala i zatopiło mnie. Targnął mną orgazm, sprawiając, iż cały świat przestał istnieć. Płynęłam po oceanie rozkoszy, pierwszy moment czystej ekstazy przeradzał się w wieczność, którą chciałam spędzić w ramionach Rogana, patrząc w jego oczy, wypełnione echem mojego szczęścia. Przyjemność rozlewała się po mnie kolejnymi falami. Nie byłam w stanie nawet mówić.
Wreszcie odzyskałam kontrolę nad własnym ciałem. Pocałował mnie i poruszył się we mnie, głęboko i mocno, nabierając szybkiego, dzikiego rytmu. Dostosowałam się do niego. Nie było w tym nic łagodnego i miękkiego. To było gwałtowne, bo tacy właśnie byliśmy. Przywarliśmy do siebie, gdy kolejny orgazm przetoczył się po mnie, a potem jeszcze jeden. Otuleni magią, zjednoczeni w rozkoszy. I kiedy wreszcie wystrzelił we mnie, czułam się spełniona.

O rany...! mamuniaewy
OdpowiedzUsuńTo było piękne, oświadczyny też. Bardzo dziękuję za tłumaczenie. Pozdrawiam, Meg
OdpowiedzUsuńDziekuje jestem ciekawa jak to bedzie wygladało z Domami a dzieci pewno beda mieli niesamowite ale wracajac do tego fragmentu bylo pieknie i goraco b.
OdpowiedzUsuńDziekuje,faktycznie maja wielka chemie,a ja jestem ciekawa jakie beda ich dzieci,bo jakos nie wierze by byly zwykle i nieuzdolnione.L
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będą miały następujące umiejętności:
Usuń1 dziecko: takie jak Arabella - bestia z Kolonii + telekineza
2 dziecko: poszukiwacz prawdy + empatka/empat (jak przyszła teściowa Nevady)
3 dziecko: empat/empatka + syrena
4 dziecko: poszukiwacz prawdy + empat/empatka
itd...
U zakręciłam trochę - chodziło mi o:
Usuń4 dziecko: poszukiwacz prawdy + syrena
a teraz nasuwa ją się kombinacje z magią Leona i Berna. Gdyby tak magię Leona (tzn. dziadka kuzynostwa) połączyć z empatią lub z telekinezą... Pozdrawiam, kaska12354
Connor jest cudny, a Nevada uwielbia się drażnić ze smokiem i wydobywać go na powierzchnię... Ta scena jest tak gorąca, że aż musiałam zdjąć bluzę... :D Dzięki wielkie za fragment :D Pati
OdpowiedzUsuńUf;wspaniała scena ::)))
OdpowiedzUsuńKto by pomyślał, że w Connorze tkwi taka romantyczna dusza? Okazuje się, że Nevada jest szczęściarą. Otrzymała w pakiecie romantycznego smoka. Tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńJa też chcę!!! 😍😎👹
OdpowiedzUsuń