Dzisiaj wyjątkowo wcześnie (co jak liczymy nie odbije się na jakości przekładu), bowiem lada moment ruszamy w podróż. Kończąc zaś prywatę i przechodząc do istotniejszych dla Was, bo literackich wątków - zapraszamy do lektury fragmentu, w którym wielka bitwa o fortecę Sturma dopiero się zaczyna.
Tradycyjnie kończymy cliffhangerem, ale cóż robić - tak to już nasza paskudnie złośliwa natura;-)
Tradycyjnie kończymy cliffhangerem, ale cóż robić - tak to już nasza paskudnie złośliwa natura;-)
Zajęliśmy pozycję przy bramie. Rivera wyciągnął duże nożyce do cięcia drutu. Za ogrodzeniem wewnątrz strażnicy jeden z wartowników nagle zniknął za stanowiskiem monitoringu. Czerwona smuga naznaczyła okno.
Brama otworzyła się. Pędem pokonaliśmy przestrzeń, dzielącą nas od ściany z drzwiami. Jeden z naszych ludzi przymocował do nich mały ładunek wybuchowy. Rivera dał nam znak, byśmy się odsunęli i przywarli do muru.
Ładunek eksplodował z dźwiękiem podobnym do petardy.
Rivera sprawdził drzwi. Ciszę rozdarły wystrzały z broni palnej. Jednocześnie rozległo się wycie syreny alarmowej.
Rivera wskazał na Leona i Melosę i skinął głową w kierunku drzwi.
Leon rzucił się do przodu, Melosa trzymała się tuż za nim, a wokół nich rozpościerała się magiczna tarcza, chroniąca ich przed gradem pocisków.
Usłyszeliśmy, jak Leon krzyczy. -Teraz! -Cztery strzały zlały się w jeden.
-Czysto - zawołał Leon.
Znaleźliśmy się w wąskim przedpokoju, za którym w dwie strony rozchodził się korytarz. Kobieta obok Rivery wyciągnęła kamerę na elastycznym wysięgniku i wystawiła ją za róg ściany. Momentalnie rozbrzmiały strzały. -Długi korytarz, pomieszczenia po obu stronach.
Korytarz prawdopodobnie ciągnął się na długości całego budynku.
-Marko, policz ilu ich jest -rozkazał Rivera.
Starszy żołnierz zamknął na moment oczy. -Trzy tuziny w pomieszczeniach po lewej i około pięć tuzinów po prawej.
Musieli ściągnąć wszystkich ludzi z wewnętrznego muru, by nas tutaj przygwoździć.
Catalina stała zwrócona twarzą do ściany, zupełnie pobladła.
Przez korytarz przetoczyło się coś metalowego.
-Granat! - Melosa rzuciła się do przodu.
Przywarłam do Cataliny.
Przed Melosą zalśniła na niebiesko magiczna tarcza. Wybuch wstrząsnął budynkiem. Siła eksplozji rzuciła egidą do tyłu. Coś oparzyło moje plecy. Zasypał nas deszcz odłamków.
![]() |
| źródło:pixabay.com |
Melosa podniosła się z podłogi, klnąc na całego. -Skurwysyny.
Byliśmy tu niczym w pułapce. Przeciwników było o wiele więcej niż nas i nie było szans, byśmy się przez nich przebili. Jednocześnie nie mogliśmy tu dalej siedzieć, bo kiedy przypuszczą zmasowany atak, ulegniemy pod naporem ich siły ognia. A uciec na zewnątrz też nie mogliśmy, bo gdybyśmy tylko znaleźli się na odkrytym terenie, natychmiast by nas zastrzelili.
-Teraz -powiedziałam Catalinie.
Moja siostra odepchnęła mnie na bok i postąpiła do przodu. Jej ręce drżały.
-Musisz to zrobić teraz. Wiem, że potrafisz.
Czułam, jak przepływa przez nią magia. Emanowała z niej, niczym żar z paleniska.
-Przechodzimy w tryb głuchy -Rivera wydał polecenie.
Jeżeli wszystko poszło zgodnie z planem, ze słuchawek zamontowanych w hełmach żołnierzy sączyły się w tej chwili chwili dźwięki, zagłuszające wszystko inne.
Catalina obróciła się w kierunku korytarza. Melosa trzymała się blisko niej, niebieska osłona otaczała moją siostrę. Magia przetaczała się coraz mocniejszymi falami. Na moment zabrakło mi oddechu. Tyle mocy…
Kule uderzyły w osłonę, wywołując na jej powierzchni zmarszczki. Catalina otworzyła usta. Jej skóra jaśniała, jakby od środka podświetlał ją złoty ogień. Uniosła w górę obie dłonie. Jej głos niewiarygodnie kuszący i zniewalający rozszedł się po całym budynku. Był jak kameralny, intymny szept, jakimś sposobem brzmiący niczym kościelne dzwony, pulsujący w magicznym, hipnotycznym rytmie.
-Przyjdźcie do mnie.
To wezwanie było zbyt silne. Przelała w te słowa tak dużo mocy.
Strzały umilkły.
Przesunęłam się blisko niej, na wszelki wypadek stając pomiędzy nią, a ludźmi Rogana.
W korytarzu pojawił się mężczyzna. Upuścił swój karabin, ściągnął hełm i ukląkł przed moją siostrą.
Rivera spojrzał na mnie, próbując jednocześnie rzucić okiem na Catalinę. Potrząsnęłam głową.
Mężczyzna i kobieta szli korytarzem, również porzucając swoją broń i klękając.
-Za mną, a będziecie bezpieczni.
-Twarzą do ścian! -warknęłam i skierowałam się do ściany. Ludzie Rogana poszli za moim przykładem.
Catalina obróciła się i przeszła obok mnie.
Strażnicy szli za nią gęsiego z uśmiechem na ustach.
-Ruszaj! -poleciłam Leonowi.
Przepchnął się pomiędzy wychodzącymi na zewnątrz ludźmi i podążył za Cataliną z bronią gotową do strzału. Jeżeli ktoś spróbuje ją dotknąć, miał go zastrzelić.
Obrońcy bazy Sturma wciąż nadchodzili. Było ich mnóstwo. Aktywowałam system łączności w hełmie i powiedziałam do mikrofonu. -Rogan, ona używa zbyt wiele mocy. Będzie potrzebowała natychmiastowej ewakuacji. Nie pozwól, żeby coś się stało mojej siostrze.
-Będzie bezpieczna -zapewnił mnie spokojnym głosem Rogan. -Obiecuję.
Dwóch z ludzi Rogana ruszyło za kolumną strażników. Marko i Melosa rzucili się na nich.
Gromada ludzi maszerowała już przez teren poza zewnętrznym ogrodzeniem. Ponad nimi kłębiły się chmury, przeszywane co i rusz blaskiem błyskawic. Wiatr targał ich mundurami. Pozostało nam zaledwie kilka minut, nim sztorm uderzy z całą siłą.
Ostatni strażnik opuścił budynek. Wszyscy poruszali się w jednolitym tempie, zupełnie nieświadomi postaci i kształtów podążających w przeciwnym kierunku. To był Zespól Bravo, saperzy Rogana, otaczający masywną bryłę czołgu z działem wycelowanym w bazę. Catalina wykonała swoje zadanie. Teraz była kolej na mnie.
Wybiegłam z budynku strażnicy. Zespół Rivery podążył za mną.
Romeo przebił się przez metalowe ogrodzenie. Podbiegłam do niego, wspięłam się na wieżyczkę i zanurkowałam we włazie. Wewnątrz pojazdu było mało miejsca i panował mrok. Pomacałam wokół w poszukiwaniu broni, o którą prosiłam wcześniej babcię Fridę. Moja dłoń otarła się o ciężki, zimny metal. Jest.
Romeo stanął z szarpnięciem.
-Gotowa na zabawę? -krzyknęła babcia Frida.
-Gotowa.

Dziekuje,Catalina wykonała swoje zadanie,czas na pozostałych,,oby i oni zdolali duzo zrobic nim Sturm sie zorientuje co jest grane,mnie zastanawia Matilda ,jaka ona role odegra.L
OdpowiedzUsuńDobre pytanie z Matildą, przecież niepotrzebnie by jej tu nie trzymali. Catalina jest świetna, tak jak i Leon. Ciekawi mnie co ma zrobić Nevada. Bardzo dziękuję za nowe tłumaczenie. Pozdrawiam cieplutko, Meg
OdpowiedzUsuńDz b.iekuje czasu jest coraz mniej a jeszcze nie dotarli do głownego wroga w tej czesci z drugiej strony to bardzo ciekawe ze mag pogodowy jest tak bardzo groźny bo na pierwszy rzut oka tak to nie wyglada ale jak sobie przypomne fale oceaniczne zalewajace cale miasta to zaczynam go doceniac
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, jak to miło z Waszej strony, że jednak daliście radę dzisiaj dać kolejny odcinek! mamuniaewy
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za dzisiejszy fragment. Może w następnym okaże się, jakimi mocami dysponuje mała Matilda, bo musi to być coś niecodziennego!
OdpowiedzUsuńoj wreszcie babunia z ciężkim sprzętem w akcji Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejną część :)
OdpowiedzUsuńNo to było całkiem szybkie :D Już się nie mogę doczekać co będzie dalej i jak rozbroją tą fortecę. Na pewno będzie to coś wielkiego. Dzięki za fragment, Pati
OdpowiedzUsuń