Przejdź do głównej zawartości

WUB Rozdział 7 cz. 4

Dzisiaj kończymy rozdział siódmy WUB, niezmiennie pozostając w towarzystwie Scarlett, Marroka i nieco już nieobecnego duchem Dowera;-)

Na blogu IA nadal panuje cisza, tak więc nie wiemy, czy Ilona z Gordonem wciąż przekopują się przez bazę danych subskrybentów, czy też nadmiar prac związanych z ostateczną edycją Iron and Magic uniemożliwia im powrót do IC4, czy też choćby zamieszczenie krótkiego wpisu z garścią najnowszych wieści.

Pozostaje uzbroić się w cierpliwość i cieszyć kolejnymi urywkami prozy Cassandry Gannon.




Marrok rzucił okiem na Scarlett, która oniemiała wpatrywała się w Dowera. -Żadnego zabijania, tylko walenie ich krzesłem -przypomniał jej. -Widzisz? Zwracam uwagę na twoje zasady. 
Powoli przeniosła wzrok na Marroka. -Ty irytujący dupku - rzuciła z głębi serca. -jesteś po prostu cudowny. 
Na dźwięk tych słów usta Marroka wykrzywiły się w uśmiechu. -Chcesz może wypróbować ten stół?
-Nie -Scarlett uklękła obok Dowera. -Musimy go związać. -Rozejrzała się i dostrzegła motek zielonej włóczki. -Myślisz, że to go zatrzyma?
Marrok sprawiał wrażenie nastawionego do tego pomysłu sceptycznie. -Nie. Nie, żeby mieli jakąś inną opcję dostępną w bibliotece. -Ważniejsze jest ukrycie go gdzieś, żeby ktoś przypadkiem na niego nie wpadł. 
-Na przykład gdzie?
-Schowek? Toaleta? -po chwili wskazał kciukiem regały. -Albo możemy go zagrzebać gdzieś za stosem książek. 
Letty rozważała ten pomysł. -Jak długo będzie nieprzytomny?
Biorąc pod uwagę, ile razy mu przywalił i jak mocno - Kilka godzin. 
-W porządku - skinęła głową. -Do tego czasu powinniśmy być już na zewnątrz. Tak więc, jeżeli tylko schowamy go gdzieś do nocy, wszystko powinno być okay -obrzuciła ciało Dowera nieprzyjaznym spojrzeniem. -A teraz mamy na głowie ważniejsze sprawy. 
-Zgadzam się. Powinniśmy od razu wrócić do całowania się. 
Popatrzyła na niego ciężkim wzrokiem. -Już ci powiedziałam, że to był błąd!
-Wcale nie. Wszystko rozwijało się w dobrym kierunku. 
-Och, może dla ciebie - wyprostowała się i skrzyżowała ręce na piersi. -Cokolwiek chodziło ci po głowie, mnie to nie interesowało. Nie oszukasz mnie więcej, nie zwiedziesz i nie udasz udawania, że uwodzisz mnie…
-Czy ja wyglądałem, jakbym udawał udawanie?
-…nic takiego się nie wydarzy, Marrok! - kontynuowała, jakby w ogóle nie słyszała, co powiedział. -Nie mam pojęcia, co chciałeś osiągnąć…
-Serio? Nie domyślasz się? Bo tak gwoli prawdy nie byłem zbyt subtelny w swoich poczynaniach. Kiedy miałem język w twoich ustach, nie przyszło ci nic do głowy?
Letty nie zwalniała. -…ale rozumiem, że ciężko ci się kontrolować, skoro jesteś taki - zawahała się na moment - niewiarygodnie przystojny…
Marrok uśmiechnął się szeroko. Nie chciał, by postrzegała go tylko przez pryzmat wyglądu, ale -powiedzmy sobie szczerze- co jeszcze miał do zaoferowania tej kobiecie? Jeżeli Letty dostrzegła jego atrakcyjność, był to zdecydowanie krok w dobrym kierunku. 
Jej oczy zwęziły się. -…przez co przywykłeś do tego, że kobiety same lgną do ciebie, będąc całkowicie zaślepione twoim urokiem. Ale ja nie jestem jakąś pierwszą z brzegu idiotką. Mężczyzna z twoim wyglądem nie dobiera się do brzydkiej siostry przyrodniej. Nie bez ukrytego powodu. 
-Nie jesteś brzydka. 
-Czego ode mnie chcesz? - naparła na niego. -Po prostu powiedz, dlaczego się ze mną całowałeś. 
-W skrócie, wydawało mi się to dobrym pierwszym krokiem do rozebrania cię. 
Letty wpatrywała się w niego z frustracją wyraźnie rysującą się na jej twarzy. -A po co miałbyś to zrobić?
-Dlaczego chciałbym cię rozebrać? - powtórzył z niedowierzaniem. Czy ona stroiła sobie z niego żarty?
-Tak. Chcę usłyszeć prawdę. 
Cóż mógł powiedzieć, by nie rozwścieczyć jej do reszty? Ten moment nie wydawał się idealny do wspomnienia, że była jego Prawdziwą Miłością. Albo że spędzał każdą terapię grupową, wyobrażając sobie jej ciało przywiązane do jego łóżka. Co też takiego Letty chciałaby usłyszeć? -Bo myślałem, że to będzie zabawne? -spróbował. 
-Zabawne?! Mamy do ukrycia Dowera, wyłączenie alarmu, modlimy się, by Ramona nie doszła do siebie w lochu, a Benji wrócił, a ty chciałeś się zabawić?
źródło:pixabay.com
-Zawsze coś takiego chodzi mi po głowie, kiedy jesteś w pobliżu, Czerwona - musiał przed samym sobą przyznać, że ta dziewczyna stanowiła dla niego niewyczerpane źródło inspiracji. -A byłoby naprawdę sporo zabawy, gdybyśmy tylko zdecydowali się na seks. 
-Jesteś niemożliwy. Mógłbyś mieć każdą kobietę, a flirtujesz ze mną?
-Aha. 
-Dlaczego?
-Bo tylko ciebie chcę.
-Dlaczego?
Boże, to chyba było jej ulubione słowo. Nie był tak przesłuchiwany od czasu ostatniego aresztowania. Marrok próbował wybrnąć z tej sytuacji, przedstawiając jej wyjaśnienie, w które mogła uwierzyć, ale to jej nie zniechęciło. Żadna Dobra dziewczyna nie byłaby zachwycona faktem, że jest przeznaczona wilkowi. Co mógł jej zatem powiedzieć? Pierwsza rzecz, która przyszła mu do głowy, sprawiała wprawdzie, że brzmiał jak mięczak, ale jednocześnie była niezaprzeczalną prawdą. 
-Ponieważ, chwyciłaś mnie za dłoń i mi współczułaś. 
Wyglądała na całkowicie zaskoczoną tą odpowiedzią. -Nikt nigdy wcześniej nie trzymał cię za rękę?
-Nie. Nie tego się po mnie oczekuje. 
-Ja nie mam żadnych oczekiwań. Po prostu chcę, żebyś mi pomógł -powiedziała to tak, jakby miała całkiem niezłe rozeznanie w tym, czego się zazwyczaj od niego oczekiwało. -Obiecuję, że bez względu na wszystko wyciągnę cię stąd. I żeby być wolnym, nie musisz ze mną spać. 
-Ale ja chcę spać z tobą - faktycznie jeszcze nigdy nie musiał uwodzić żadnej kobiety, ale przychodziło mu to coraz bardziej naturalnie. -Pomiędzy nami jest coś prawdziwego. Więź. Zawsze coś nas łączyło. Ty też to czujesz, prawda?
Ich spojrzenia spotkały się i Letty niepewnie skinęła głową. 
Usta Marroka wykrzywiły się momentalnie w uśmiechu. 
Szybko zaczęła się wycofywać. -Ale to wcale nie znaczy, że zamierzam wskakiwać z tobą do łóżka. Zdaję sobie sprawę, że coś się miedzy nami dzieje, więc może mógłbyś mnie oświecić i… -zanim Letty zdołała dojść w swojej argumentacji do zaprzeczenia wszystkiemu, w pomieszczeniu zapadła ciemność. Jedna z żarówek nad nimi przepaliła się, pogrążając bibliotekę w mroku. 
Oboje jednocześnie spojrzeli w górę. 
-Świetnie - wymamrotał, choć w sumie był wdzięczny, że przynajmniej w ten sposób udało się uciszyć Letty. Obrzucił ją uważnym spojrzeniem, szczęśliwy, że porzuciła swoje przesłuchanie, zanim doszło do okładania go książką telefoniczną. -Wszystko w porządku?
Letty wpatrywała się sufit z tym samym nieobecnym wyrazem twarzy, który towarzyszył jej zawsze, gdy wpadała na nowy, niespodziewany pomysł. -Już wiem, jak wyłączyć alarm -wyszeptała. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rodzime plany wydawnicze, czyli co, jak i na czym.

Na początku tego roku Fabryka słów zapowiedziała wznowienie pierwszych tomów cyklu o Kate Daniels.  Niestety przez ostatnie pół roku w tym temacie panowała cisza, ale liczymy, iż wydawnictwo nie tylko wróci do dawniej wydanych pozycji, ale i zajmie się kolejnymi tomami serii, a także pozostałą twórczością Ilony Andrews. Przy okazji -zdając sobie sprawę, iż obecnie osiągalność wydań papierowych w języku polskim jest mocno problematyczna, chcielibyśmy zapytać się was o wasze preferencje czytelnicze. To znaczy chodzi nam o to, czy wolicie papier czy też może waszym pierwszym wyborem są e-booki, tudzież audiobooki? A jeżeli stawiacie na wydania elektroniczne, to na czym czytacie: na czytniku, tablecie, komórce czy może ekranie komputera? My już od dobrych kilku lat żywimy stałe i niezmiennie gorące uczucie do kindle'a. Zaczęło się prozaicznie od problemu ze znalezieniem miejsca na książki w walizce. A później poszło już z górki;-) W tej chwili nie wyobrażamy sobie życia bez ...

WUB Rozdział 1 cz. 2

Mimo mało entuzjastycznego przyjęcia pierwszego fragmentu zapraszamy na ciąg dalszy WUB. Zdajemy sobie sprawę, że po rewelacyjnym Hidden Legacy ciężko będzie znaleźć równie dobrą pozycję, niemniej namawiamy na danie szansy Cassandrze Gannon choćby do końca pierwszego rozdziału. Zatrzymała się przy ostatnich drzwiach i wzięła głęboki oddech. Terapia grupowa była jedną z najgorszych rzeczy związanych z byciem uznanym za zbrodniczego szaleńca.  Starając się rozluźnić mięśnie szczęk, wmaszerowała do pozbawionego okien pokoju i zajęła miejsce w kręgu. Boże, nienawidziła wtorków. Jedyną pozytywną częścią tego upokarzającego spektaklu była możliwość spędzenia tego czasu z siostrą.  Drusilla została wrzucona do WUB wraz z nią i uwięzienie znosiła znacznie gorzej niż Scarlett. Siedziała teraz apatycznie na swoim krześle, wpatrując się w ścianę. Jej rude włosy były brudne i cienkie, a jej niezbyt urodziwa twarz blada. Żadna z sióstr nigdy nie była piękna, ale teraz Dru wygl...

WUB Rozdział 1 cz. 3

Jeszcze przed wylotem mamy dla Was kolejny fragment WUB. Na następny odcinek przyjdzie poczekać nieco dłużej, gdyż najbliższa doba upłynie nam w podróży. A co się będzie działo dalej, przekonamy się dopiero na miejscu... Na razie zaś przyjemnej lektury! Pozdrawiamy i do przeczytania z drugiej strony globu;-) Spoglądał na nią teraz ze swojego miejsca po drugiej stronie kręgu z okrutną frajdą, malującą się w jego oczach. -Myślałem o tobie ostatniej nocy -wycedził, ignorując fakt, bycia w pełni ignorowanym przez nią. -Jak dobrze wiesz, myślenie o innych pozwala nam zapomnieć o własnych problemach. Myślę o tobie bardzo często -jego niespokojne, żółtawe oczy błyszczały. -Teraz… czy kiedykolwiek brałaś pod uwagę, że może chcesz, by Kopciuszek wspiął się na tę dynie i ukradł ci faceta? Może to był twój sposób na wyrwanie się. Scarlett wbiła w niego spojrzenie, ale nie odpowiedziała na tę idiotyczną teorie. Jakakolwiek reakcja tylko by go zachęciła. Marrok żerował na słabych, tak wi...