Już z domowych pieleszy zapraszamy Was do lektury przedostatniego fragmentu Wildfire. Do prób przystępują młodsze siostry Baylor i zapewniamy, że będzie ...ciekawie;-)
Miłego popołudnia i do przeczytania jutro. A co dalej? Nadal nie wiemy...
Miłego popołudnia i do przeczytania jutro. A co dalej? Nadal nie wiemy...
Catalina była następna. Podeszła do białej linii na miękkich nogach.
Alessandro Sagredo na żywo robił takie same wrażenie, jak jego zdjęcie na Instagramie.
-Catalino Baylor -obwieścił Archiwista. -Aby zostać zarejestrowana jako Pierwsza, musisz użyć swoich mocy, by sprawić, że Alessandro przekroczy białą linię. Jeżeli nie uda ci się go do tego skłonić, mamy do dyspozycji maga o mniejszych zdolnościach, gotowego by cię sprawdzić.
Moja siostra ciężko przełknęła ślinę. Widać było jak cała drży.
-Czy jesteś gotowa?
-Zrób co tylko najgorszego potrafisz -powiedział jej Alessandro, uśmiechając się przy tym szeroko.
Catalina zakryła usta dłonią.
Potrafisz to zrobić.
-Czy jesteś gotowa? -powtórzył Archiwista.
-Tak - opuściła ręce i spojrzała na niego. -Mieszkasz we Włoszech?
-Tak.
-We Włoszech są fajne plaże. Kiedyś pojechałam ze swoją rodziną na plażę na Florydzie. Plaże tam nie są takie, jak tutaj. Woda jest krystalicznie czysta, piasek jest biały i można pływać całymi godzinami, wpatrując się w małe rybki. Śmigają w wodzie wokół ciebie i niekiedy nawet udaje się sięgnąć ręką i prawie ich dotknąć.
Na czole Alessandra pojawił się pot.
-Lubisz plaże?
-Tak - odpowiedział przez zaciśnięte zęby.
-Lubię pływać. Pewnego dnia chciałabym też wybrać się gdzieś na łódce. Chciałam też spróbować skuterów wodnych, ale akurat wtedy nadeszła burza. Przeżyliśmy straszny sztorm na Florydzie, i tutaj w Teksasie też. Czy we Włoszech też macie takie sztormy?
-Tak.
-Podejdziesz tutaj i opowiesz mi o nich?
Alessandro przeszedł nad białą linią i ruszył w kierunku mojej siostry.
Czterech ludzi rzuciło się, by go powstrzymać. Udało mu się odepchnąć dwóch z nich, a trzeciemu przyłożył w twarz.
-Tak mi przykro -powiedziała Catalina.
-Wszystko w porządku -Alessandro przestał się wyrywać. -Puśćcie mnie. Powiedziałem, że już wszystko ok.
Ochroniarze uwolnili go. Alessandro wstrząsnął się, odwrócił do Archiwisty i oświadczył -Ta młoda dama jest Pierwszą.
-Registratura Domów dziękuje Domowi Sagredo za pomoc.
Alessandro skinął głową i poszedł do drzwi, prowadzących na zewnątrz. A niech mnie. Po raz pierwszy widziałam, jak ktoś spoza naszej rodziny jest w stanie otrząsnąć się z uroku Cataliny.
Moja siostra została ogłoszona Pierwszą. Podeszła do nas i siadła obok mnie. Przytuliłam ją.
Teraz nadeszła kolej na Arabellę. Arbitrowie przeszywali ją spojrzeniami, kiedy podchodziła do białej linii. Miała na sobie białą szatę i nic poza tym. Wydawała się w niej taka drobna. Niska dziewczynka, stojąca na środku areny.
-Biuro przetestuje twoją zdolność do kontrolowania samej siebie - zapowiedział Archiwista.
Potężna czarna tablica zjechała z góry i zatrzymała się ponad posadzką. Kawałek kredy gruby niczym słup telefoniczny zwisał z niej na łańcuchu.
-Kiedy się przemienisz, obrócisz tę tablicę. Po drugiej stronie zobaczysz zestaw równań matematycznych. Musisz je rozwiązać. W ten sposób udowodnisz, że jesteś Pierwszą Metamorphosis i potrafisz kontrolować swoje umiejętności.
-Czy to musi być matma? -zapytała Arabella. -Nie mogłabym napisać krótkiego eseju?
źródło:pixabay.com |
-Matematyka w sposób nie podlegający dyskusji udowodni, że pozostajesz sobą i panujesz nad przemianą -oznajmił Archiwista.
Moja najmłodsza siostra westchnęła. -Okay.
-Przemień się, kiedy będziesz gotowa.
Moja siostra złapała za skraj szaty. -Nie patrzcie.
Archiwista opuścił wzrok.
Moja siostra zmieniła się w Bestię z Kolonii.
Arbitrowie zamarli. Niektórzy zachłysnęli się powietrzem, skamieniali, inni z kolei próbowali uciekać i zaszurali przesuwanymi do tyłu krzesłami.
Kudłaty koszmar potrząsnął futrem niczym mokry pies, podszedł do tablicy i obrócił ją.
67+13=
7x11=
981/8=
Wskazała kredą ostatnie równanie, odwróciła się i spojrzała na Archiwistę.
-Zrób, co w twojej mocy -odezwał się Archiwista.
Arabella ciężko westchnęła. Pierwsze działanie nie sprawiło jej specjalnych trudności, choć przez moment było widać, jak liczy coś na swoich pazurach. Drugie rozwiązała w sekundę. Trzecie…
-To matematyka dla maluchów -warknęła Catalina. -Mogłabym to zrobić z zamkniętymi oczami w drugiej klasie.
Arabelli zabrakło miejsca na tablicy, przysiadła zatem i kontynuowała obliczenia na podłodze.
-Tak się kończy nauka według nowej podstawy programowej -stwierdził jeden z arbitrów.
-Nie ma nic złego w tej podstawie -ktoś inny zaoponował.
Arabella napisała na podłodze -To jest do dupy! - i kontynuowała dzielenie. Wreszcie wyprostowała się, napisała na tablicy 124 i rzuciła spojrzenie na Archiwistę. Catalina zakryła twarz dłońmi.
-Rzekłbym, iż tyle nam wystarczy -odezwał się Linus. -W innym wypadku spędzimy tu całą noc.
Jak ja rozumiem Arabellę... mamuniaewy
OdpowiedzUsuń😂
UsuńDziekuje Arabella byla naprawde opanowana ja bym jednak wolała ich zjesc niz rozwiazywac rownania b.
OdpowiedzUsuńBiedna, musiała zrobić zadania z matmy... współczuję jej.
OdpowiedzUsuńBiedna Arabella, że też musiała trafić na matematykę. Też nigdy jej nie lubiłam, chociaż nie miałam z nią nigdy problemów. W każdym bądź razie mocno się uśmiałam z jej obliczeń. Co do Alessandra to porażkę przyjął z wdziękiem właściwą Pierwszym. Bardzo dziękuję za tłumaczenie. Pozdrawiam, Meg
OdpowiedzUsuńRozumiem, że 124 zamiast 122, 6 zadowoliło Arbitrów? A w ogóle to specjalnie dali liczbę niepodzielną czy sami nie potrafią dzielić? Pozdrawiam, Irena.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Arabellą matma jest do d....Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, sądzę że rozumiem problem Arabelli:P Matematyka.... Dziękuję za kolejny fragment i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO, widzę falę wsparcia dla Arabelli. Dołączam 😆😆😆
OdpowiedzUsuńDziekuje,jak widac dziewczyny tez sobie niezle poradzily co do matmy to ja wole ją niz esej,raczej brak mi zdolnosci pisarskich.L
OdpowiedzUsuń