Przejdź do głównej zawartości

Marek Oramus „Trzeci najazd Marsjan” -fragment

I jeszcze jedno wznowienie, tym razem powieści nestora rodzimej SF Marka Oramusa pt. "Trzeci najazd Marsjan"

Z oficjalnego opisu:

Wells, Strugaccy i Zajdel w jednym. Ekstrapolacja dzisiejszych wynaturzeń i dialog z tradycją gatunku SF. Fantastyka socjologiczna najwyższej próby.

W Wojnie światów Herbert George Wells opisał Pierwszy najazd Marsjan, a na podstawie tej książki Orson Welles stworzył później słynne słuchowisko, po którym pół Ameryki wpadło w panikę, przekonane, że nastąpiła inwazja z kosmosu.

W Drugim najeździe Marsjan braci Strugackich Obcy sprowadzili ludzkość do roli rezerwuaru cennych dla nich soków żołądkowych.

Trzeci najazd Marsjan Oramusa to przy dziełach wielkich poprzedników niemalże sielanka. Pewnego dnia dochodzi do dziwnej inwazji z kosmosu – Ziemianie zostają zasypani dobrami doczesnymi. Paradoksalnie, za sprawą tych podarunków ziemska cywilizacja, od lat pogrążona w kryzysie, wali się w gruzy. Ale ponieważ Marsjan, jak wiadomo, nie ma, więc być może do żadnej inwazji nie doszło. Któż więc bawi się z ludzkością w Świętego Mikołaja – i po co?

Poniższy fragment zamieszczamy rzecz jasna jedynie w celach promocyjnych i wszystkich, którym ta opowieść przypadnie do gustu, zachęcamy do zakupu książki.


NIEUSTRASZONY ZABÓJCA LAMPIONÓW
KONIEC CZERWCA 2032

I

Nikt nie przewidział, że przylecą do nas na balonach.
Wypadło to w czwartek, który z dwóch powodów dobrze utrwalił się w mej pamięci. Po pierwsze, tego dnia błyskawicznie zakończyła się czternastoletnia wojna o Arktykę i wszystkie uczestniczące w niej państwa, czyli Rosja, USA, Kanada, Norwegia i Dania odwołały z tego akwenu floty wojenne. Do wielkich incydentów zbrojnych co prawda nie doszło, raczej były to przepychanki, pogróżki i zdejmowanie miniatur Kremla z dna morskiego w miejscu określonym jako biegun północny. Symbole te po pewnym czasie pojawiały się na nowo — jeszcze okazalsze — i w końcu Duńczycy złożyli z nich całe wesołe miasteczko. Od czasu do czasu w wyniku starć tonęła fregata albo łódź podwodna, trafiona torpedą albo bombą głębinową, nad Arktyką unosiły się eskadry samolotów, i bywało, że niektóre waliły się na lód po zestrzeleniu. Od kiedy efekt cieplarniany uwolnił Przejście Północne i Morze Arktyczne stało się żeglowne wzdłuż lądów przez cały rok, wszystkie kraje nabrzeżne kombinowały, jak tu dobrać się do arktycznej ropy. Ale ponieważ chętnych było wielu, a ich prawa równe, więc nawzajem trzymali się w szachu i do eksploatacji złóż, a tym samym złachmanienia ekologicznego tej pięknej i dzikiej krainy na razie nie doszło. W każdej jednak chwili incydenty mogły przerodzić się w wojnę światową i człek kładąc się do snu, nie był pewny, czy obudzi się w tym samym świecie.
W czasie gdy państwa okołobiegunowe szarpały się o strefy polarne, Chińczycy po cichu i bez fajerwerków sfinalizowali dzieło rozpoczęte na początku wieku, czyli zajęli Afrykę. Nikomu to jakoś nie przeszkadzało. Na skutek stosowanego modelu ekonomicznego, wyzysku, eksterminacji, chorób i ustawicznych wojen, a także pod ciśnieniem ludności napływowej z Państwa Środka, po raz kolejny w dziejach Murzyni nie mieli nic do powiedzenia na własnym kontynencie.
Ów feralny czwartek zapamiętałem też z tego powodu, że poprzedniego dnia rozwiązaliśmy nabrzmiały problem natury prawie kryminalnej. Z niskiej chęci zysku podjęliśmy się pilotować dziewiątkę kompsognatów, jak wtedy określaliśmy wszelki element napływowy, z Pol-Ukrainy na obszar Niemiec. Sprawa była skomplikowana, należało załatwić karty benzynowe, zestroić limity energetyczne, ominąć kontrole itd. Kompsognaty wprawdzie pokazali wyglądające na autentyczne karty zawodnicze ze znośnymi terminami ważności, więc od tej strony teoretycznie nic nam nie groziło. Wszyscy w jednorazowych garniturkach z papieru i ciemnych okularach plażowych, z daleka sprawiali wrażenie wycieczki egzotycznych turystów. I kiedy już przewieźliśmy ich po jednemu, po dwóch, tak że pozostawało tylko ciepłą rączką zainkasować gotówkę, nie zjawił się po nich pies z kulawą nogą. Po dwóch dniach zwłoki ziemia zaczęła nam się dymić pod trampkami. Do dziś zastanawiam się, czy to defilada balonów i wywołane przez nie poruszenie przysporzyły nam kłopotów, czy przeciwnie — spowodowały, że wyszliśmy obronną ręką.

Cały fragment dostępny na SO v 2.0 pod następującym adresem:

Komentarze

  1. TITIAN HELIX EARRINGS - Titanium Helix Earrings
    TITIAN columbia titanium boots HELIX EARRINGS. - Titanium Helix Earrings. - Titanium Helix Earrings. - Titanium Helix Earrings. titanium ore - Titanium Helix Earrings. titanium nose stud - Titanium Helix fram titanium oil filter Earrings. - grade 23 titanium Titanium Helix Earrings

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dylematy tłumacza c.d.

Na marginesie ostatniego rozdziału Wildfire mielibyśmy do Was prośbę o opinię na temat tłumaczenia "The Office of House Records". Nazwę instytucji, którą odwiedziła Nevada z Roganem przełożyliśmy jako Biuro Rejestru Domów, ale szczerze przyznamy, iż nie do końca jesteśmy zadowoleni z brzmienia tego określenia.  Dajcie nam znać, co o tym sądzicie i jak można by trafniej nazwać to miejsce. Nam po głowie kołaczą się między innymi takie opcje: Urząd Stanu Magicznego ;-) Kancelaria Domów Registratura Domów źródło:pixabay.com Przy okazji, powołując się na wcześniejszą dyskusję, dotyczącą tłumaczenia różnych typów magii, postanowiliśmy pozostawić w oryginalnej wersji antistasi. Gdyby jednak w międzyczasie ktoś wpadł na nowy pomysł, jak można byłoby przełożyć tę nazwę, będziemy wdzięczni za wszelkie sugestie. Na koniec zaś, wybiegając nieco myślami w przyszłość, chcemy poddać jeszcze Waszej ocenie tłumaczenie nazwiska sierżanta Hearta. W Wildfire będzie on odgrywał

Cornelius - nowy konkurs

Biorąc pod uwagę z jak entuzjastyczną reakcją spotkała się akcja fretek, chcielibyśmy zaproponować wam nowy konkurs związany z postacią Corneliusa. Jak zwykle dla tych, którzy zdecydują się wziąć udział w naszej zabawie, gwarantujemy wcześniejszy dostęp do całości kolejnego rozdziału. Prosimy jedynie nie zapomnieć o podaniu nicka z chomika. źródło:unsplash.com; autor Harsh Jadav Przechodząc zaś do meritum, chcemy zapytać się was, co było w tajemniczej torbie, którą woził ze sobą Cornelius? Jej zawartość intrygowała zarówno Nevadę, jak i Melosę. Obie zgodziły się, że raczej nie jest nią porąbane na kawałki czyjeś ciało... Cóż zatem takiego Cornelius ukrywał przed Agencją Baylorów i Roganem? Starając się nic nie zdradzić, zachęcamy was do prób znalezienia odpowiedzi na to pytanie, dzieląc się jedynie informacją, iż będzie to miało znaczenie w dalszej części White Hot. I to niemałe...;-) Czekamy na wasze propozycje i pomysły. Dobrej zabawy!

Ostatni wpis na Bloggerze...

Ponad dziewięć miesięcy, prawie dwieście tysięcy odsłon, blisko 400 wpisów, mnóstwo zabawy, nieco irytacji, sporo doświadczeń, ... aż nadszedł ten moment, w którym zostawiamy Bloggera i ruszamy dalej na przygodę z blogowaniem pod żaglami WordPressa.  O powodach tej migracji pisaliśmy już przed tygodniem, więc teraz skupimy się jedynie na podziękowaniach wszystkim naszym czytelnikom za odwiedzanie nas na tej stronie, dzielenie się z nami swoimi komentarzami, wspieranie nas i utwierdzanie w przekonaniu, że warto było wyciągnąć te przekłady z zakurzonego folderu na dysku twardym i rzucić się na głębokie wody blogosfery.  Cieszymy się, że byliście z nami od września zeszłego roku i w cichości ducha liczymy, że przez ten cały czas udało nam się dostarczyć Wam nieco czytelniczej radości, a przy okazji może i przekonać do sięgnięcia po jakąś nową pozycję.  Jednocześnie mamy nadzieję, że nadal będziecie z nami i pozwolicie utwierdzać się nam w przekonaniu, że warto kontynuować ten proje